"Ulubiona" gazeta pisze:
" Udało im się podejść pod barierki i postawić iglaki, które miały symbolizować las smoleński, a także las, o którym w "Makbecie" pisał Szekspir.
Oczywiście nie pisze - "Las Birnam", bo to za trudne dla czytelnika. Czytelnicy są oburzeni, jeden z łagodniejszych komentarzy (led2007) brzmi:
"Paranoja, pis rości sobie prawa do Szekspira?"
No i co, przeciętny prawicowy blogerze, "m.in. salonu24.pl."? Który pierwszy zakupił drzewko w tej podłej intencji? Który pierwszy wyruszył z domu - samochodem/autobusem/pociągiem?
Bo widzicie, jest problem - samolot z pielgrzymami nie wystartował z Witebska. Silnik ponoć nie odpalił.
A tam, przy tych drzewkach przed pałacem była Czarownica z Lancre, sama widziałam na filmie:)
A poważnie - to człowiek różne intencje zanosi, jeden do Boga, inny do Diabła. I one się zbierają gdzieś tam. I czasem, gdy te intencje sa wspólne i mocne, to zaczynają się dziać dziwne rzeczy, przypadki nieprzypadkowe, za to cudowne lub złowieszcze.
Znaki, znowu znaki.........
"A on odpowiadając, rzekł im: Powiadam wam, jeśliby ci milczeli, wnet kamienie wołać będą" - Łuk. 19:40