Pewna pięcioletnia panienka, zgodziwszy się na udział w zabawie w Powstanie, po pobraniu wszelkich utensyliów, zażądała również broni. Nie pomogły tłumaczenia, że do sanitariuszek się nie strzela, że to inna rola i inne zadanie.
Bardzo rezolutnie stwierdziła, że nie ma pewności z tym strzelaniem i bez broni na barykady nie pójdzie.
Furda tam porozumienia genewskie i inne takie – giwera to giwera i już!
Nie da się ukryć, że wykazała się dużą znajomością natury ludzkiej tudzież przypadków „wojennych” :)
"Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jako dzieci, nie wejdziecie do Królestwa niebieskiego" (Mt 18, 3).