Tak – wkurzył mnie Pan, Panie Prezesie. Znowu Pan słucha rad nie tych, co potrzeba. A oni nie „czują bluesa”, niestety. Jak w 1993 i jak w 2007-mym.
Za pierwszym razem widziałam to z bliska, na posiedzeniu Rady Naczelnej PC. Mało mnie szlag nie trafił – ale kto by mnie tam słuchał wśród tuzów. Wyszłam.
W 2007 mogłam już tylko łapać się za głowę pod telewizorem. Teraz mam blog – może uda mi się wytłumaczyć......
To, co się dzieje na świecie to następna fala, taka, jak w latach 60-tych ubiegłego wieku. Warunki brzegowe identyczne, choć pozornie zupełnie inne. Fukuyama zrobił z siebie durnia pisząc swoją książkę.
Po II wojnie światowej zwycięzcy ułożyli nowy ład świata. Po czym, przy pomocy straszaka broni atomowej zabrali się natychmiast do jego zmieniania. Co o mało nie doprowadziło do totalnej katastrofy w 1962-gim (Kuba). Potem wybuchł ogólnoświatowy bunt młodzieży. Ten ruch, jak dziś wiemy, był w dużej mierze prowokowany przez Sowiety, ale jego źródłem była sytuacja ogólna spowodowana przez pokolenie wojenne.
Dziś sytuacja się powtarza. Zimna wojna zakończyła się 20 lat temu, ułożono nowy ład światowy i natychmiast rozpoczęła się kolejna wojna o wpływy. Tym razem bronią nie są bomby atomowe, a wybuchające konflikty wojenne mają charakter miejscowy. Tym razem bronią jest globalna forsa i internet. Znowu gdzieś nad głowami przeciętnego człowieka rozgrywają się gry, które decydują o położeniu całych narodów, a gracze stracili z oczu granice przyzwoitości. I znowu mamy kryzys światowy – nie grozi może od razu hekatombą ofiar, ale poczucie bezpieczeństwa zostało totalnie zachwiane.
I znowu zaczyna się, prawdopodobnie prowokowany jak wtedy, bunt młodych.
A teraz wróćmy do Polski.
W 68-mym władza sprowokowała i wykorzystała bunt młodzieży do czystek partyjnych i nagonki na Żydów. Czy studenci o to się tłukli? A skąd!!
Nikt nie myślał o jakichś Żydach, do tego partyjnych, chodziło o wolność słowa, cenzurę, prawdę o historii Polski. To był bunt przeciwko sowietyzacji – wiem, co mówię, widziałam to na własne oczy.
Dziś władza robi to samo – próbuje skanalizować spodziewany bunt młodych. Stąd Palikot ze swoim „ziołem”, stąd „Oburzeni” z elitarnego liceum, stąd w końcu znowu przywołują Tarasa.
Ale tym razem jesteśmy lepsi – nasza młodzież zdążyła wytworzyć własne wzory (kiedyś historia opowie o Muzeum Powstania Warszawskiego jako o kamieniu milowym). Mamy drużyny strzeleckie, część harcerstwa, drużyny rekonstruktorów. Mamy cały ruch młodych skierowany na przywracanie pamięci (choćby akcja „Twardzi jak stal”)**. I mamy kiboli.
I to jest największa niespodzianka – tysiące młodych ludzi, a właściwie głównie młodych mężczyzn, tych najbardziej niespokojnych, czasami niebezpiecznych. Oni się zorganizowali, jak umieli. I próbują samodzielnie odnaleźć swoje miejsce w historii i w kulturze.
Pisałam wielokrotnie, że nasze społeczeństwo jest zupełnie inne niż to przedwojenne, że brak wymordowanych elit dopiero teraz naprawdę daje znać o sobie. Tylko nieliczni młodzi mają do dyspozycji stare wzory i opowieści – reszta szuka po omacku. Ale znajduje!!!
Jak to się stało – nie wiem. Wydawało by się, że ta młodzież jest skazana na straty, że jej obraz to ci rozwydrzeni tarasowcy – ale tak nie jest. Na naszych oczach trwa wojna młodego pokolenia o nowy kształt narodu. To oni go określą, już nie my. Nie kluby GP, nie inne szlachetne/bogobojne inicjatywy – to młodzi tworzą nowe wzory.
Szalik Falubazu na posągu Chrystusa i „Boże chroń fanatyków” na Legii.
I to jest to, o czym pisze Rymkiewicz, wieczny mit, nie do zniszczenia!
A że przejawia się tak, że niektórych żeby bolą? Że budzi to osłupienie, lęk, niechęć?
Cóż, już jest za późno na żale.
Ta nowa Polska będzie inna, niż my sobie wyobrażamy – tak jest zawsze, każde pokolenie ma swoje wzory. Ale najważniejsza jest twarda osnowa, ta, którą oni na swój sposób próbują ratować.
Idzie nowa fala – bezideowi pogrobowcy „końca historii” kontra nowa młoda Polska.
I mnie się ta nowa młoda Polska cholernie podoba!
Ta dość niebezpieczna, czasem wręcz okropnie się zachowująca masa młodych ludzi szuka swojego wyrazu dla patriotyzmu, idealizmu, solidarności. I znajduje, po omacku – czasem fantastycznie, czasem głupio. Ale oni już weszli na dobrą ścieżkę i daj Boże - poniosą dalej Polskę, przez następne pokolenia.
Dzisiejsze, kompletnie zagubione we własnych kłamstwach mainstreamowe elity władzy już się nie liczą, choć jeszcze sporo czasu potrwa, zanim ostatecznie odejdą w przeszłość. Dziś rozpaczliwie próbują jeszcze przeciąć nić ciągłości miedzy pokoleniem odchodzącym, niosącym odwieczne mity, a tym nadchodzącym.
Dlatego Panie Prezesie – niech Pan, na litość, nie przeprasza za poparcie PiS-u dla kiboli! To nie był błąd, nawet jeśli przyniósł jakieś straty chwilowe. To było znakomite otwarcie na przyszłość!
11.11.2011 – spotkanie pokoleń. To tak wygląda – powoli, powoli się splata. Babcie ze znaczkiem "Solidarności" i wnuki za „Strzelca”. Starcy z opaskami AK i młodzi w szalikach. Tak to się układa – nowy wzór na starej osnowie....
*http://eska.salon24.pl/356279,dlaczego-przeszkadza-krzyz-w-sejmie
Komentarze