eska eska
2060
BLOG

Gaz-realizm

eska eska Polityka Obserwuj notkę 84

 

Dawno, dawno temu, za górami, za lasami był taki kierunek ideowo-polityczny zwany socrealizmem. Jedynie słuszna partia ze swoim jedynie słusznym gensekiem na czele realizowała fragmentację społeczną wszelkimi możliwymi metodami z mordem i grabieżą totalną włącznie, a tymczasem jej ideowi przedstawiciele w przestrzeni publicznej, twórczej i naukowej robili ludziom wodę z mózgu wciskając ten socrealizm na siłę, a przeciwników wykluczając włącznie z wykluczeniem z istnienia fizycznego.

Dzisiaj mamy, póki co -  nieco zmiękczoną, powtórkę tego eksperymentu w wykonaniu uczniów i spadkobierców tamtej ideologii.

Gaz-realizm.

Jak umowa gazowa z Rosją, jak gaz z łupków, jak Gazeta Wyborcza.

Jest jedynie słuszna partia ze swoim gensekiem, są zawirowania w jej wnętrzu w ramach koteryjnych walk o władzę, są partie wspierające (SLD, PSL, RP), jest opozycja do wycięcia jak niegdyś PPS. Są księża „patrioci” i wewnątrz-systemowy ruch oporu, czyli różne prawicowe tuzy intelektualne, które głównie zajmują się dyskusją z tematami narzucanymi przez GW (por. ostatni tekst Zaremby w Plus Minusie), żywcem jak jakieś koło Znak dawnymi czasy. Mamy też namiastki różnych WiN i innych organizacji, wszystko razem dość pokraczne. Są nagrody i pochwały dla słusznych twórców i publicystów i oczywiście twarda negacja dla przeciwników łącznie z wyrokami sądowymi. Bogu dziękować, jeszcze nie wsadzają do wiezienia i nie biorą się za zrywanie paznokci.

Gaz-realizm.

Jedynym środowiskiem, któremu udaje się narzucić ciut inną narracje, jest GaPol i jego inicjatywy, tyle że jest to natychmiast blokowane/rozmiękczane także przez środowiska rzekomo prawicowe.

I tak oto wszyscy biorą udział w chocholim tańcu wg starego wzoru kompletnie nie umiejąc wyjść z tego zaklętego kręgu.

Rozmawiałam ostatnio ze znajomym ks. biskupem (nie podam nazwiska, bo nie jestem upoważniona, a rozmowa była prywatna) i on też skarżył się na to samo. Powiedział, iż często nie potrafi przekonać zarówno księży, jak i zaangażowanych wiernych, że trzeba znaleźć inny język, trzeba wyłamać się z tego zaklętego kręgu dawnych strachów i powielanych wzorców.

Gaz-realizm.

Coraz większy elektorat ma wszystko w nosie, bowiem przekaz jest kompletnie nieprzystawalny do rzeczywistości. Młodzież kompletnie nie rozumie tego „tańca”, poza jednym – warto „tańczyć”, bo to przynosi konkretne korzyści, ot, taka obowiązkowa , rytualna jazda na wrotkach. A systemu zmienić się nie da....

To zdanie jest kluczowe – o to właśnie chodziło, żeby ludzie uwierzyli, że nic innego zdarzyć się nie może, że jesteśmy skazani na taki system i taką władzę.

Dlatego nikt nie proponuje dyskusji konstruktywnych, owszem, są wezwania i opowieści, ale konkretów brak.

Nie ma grupy młodych, ambitnych prawników, którzy napisaliby koncepcję nowej konstytucji? Nie ma młodych, ambitnych nauczycieli, którzy napisaliby konspekt nowej ustawy oświatowej? Nie ma itd.??? Ano nie ma.

No to nic nie będzie!!!!

Podstawowa różnica miedzy Solidarnością a teraźniejszością polega na tym, że wtedy błyskawicznie powstały sekcje zawodowe, które równie błyskawicznie napisały projekty zmian dotyczące swoich zawodów– zajęło nam to kilka miesięcy. Niektóre zmiany nawet zdołano wymusić i wdrożyć. Ludzie, którzy to robili, często nie mieli nawet 30 lat.

Dzisiaj młodzież zaczyna się po 40-stce, infantylizm i degrengolada..... Gaz-realizm.

Zupełnie jak pod koniec lat 80-tych, kiedy to nas, młodych zastąpili jedynie słuszni patrioci  kościołkowo-geriatryczni i skutecznie zablokowali wszelką rewolucję, karmiąc się strachem przed Sowietami, mimo że Sowiety właśnie się rozpadały. Skończyło się Okrągłym Stołem.

Teraz też wszyscy się podniecają strachem przed Rosją zamiast rzucić zestaw konkretnych zmian ustrojowych do dyskusji i wokół tego zbudować konkretne poparcie łącznie ze ogólnopolskim protestem. PIS ciągnie na Macierewiczu i Smoleńsku, reszta konkretnych tematów leży, co najwyżej słychać nieskuteczne popiskiwania protestacyjne i ogólnikowe hasła naprawy. W łonie „jedynie słusznej” partii trwa cicha, ale śmiertelna wojna o to, kogo rzucić na pożarcie za Smoleńsk, żeby móc kontynuować  dziadostwo pod hasłem „pomożecie? pomożemy”.

Wszystko to razem byłoby żałośnie śmieszne, gdyby nie coraz bardziej tragiczne skutki. Można by to rozwalić kilkoma mądrymi ruchami. Ale nie ma odważnych ani chętnych. Wszyscy czekają na cud – ale cudu nie będzie.

Jak mówi Księga Rodzaju, Stwórca dał człowiekowi rozum i nakazał „czynić sobie ziemie poddaną”, nie powiedział > ”módlcie się, a ja za was wszystko załatwię”, prawda?


Update 18:00

Ponieważ przy okazji notki rozpoczęła się także dyskusja o konstytucji, to ja mam zupełnie "nowatorski" pomysł na preambułę do naszej nowej konstytucji:


"My, naród Polski, w celu tworzenia dobrego państwa, ugruntowania sprawiedliwości, zapewnienia spokoju wewnętrznego, umożliwienia skutecznej obrony kraju, popierania ogólnego dobra i zagwarantowania wolności dla nas samych i dla naszych potomków, uchwalamy i ustanawiamy niniejszą Konstytucję Rzeczpospolitej Polskiej.

Tak nam dopomóż Bóg!"

eska
O mnie eska

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka