eska eska
6130
BLOG

Jak PO szkoli przyszłe kadry

eska eska Polityka Obserwuj notkę 156

 

Byłam na imieninach. Mojej siostry – tu wyjaśnienie > posiadam ja siostrę, która w przeciwieństwie do mnie jest człowiekiem spokojnym, żadnym tam buntownikiem itd. Niestety (oj, niestety!) moja siostra zajmuje się tym samym, co ja, czyli nauczaniem. Podwójne „niestety” wynika z faktu, iż ona, biedaczka, uczy w gimnazjum i liceum. Właściwie „niestety” powinno być potrójne, bo ona nie jest żadnym tam nauczycielem z zawodu, ona jest po uniwersytecie, chemik, fizyk itp.

Strasznie nadmiernie wykształcona. Ale uczy. Ja też. Widać taka karma (jakieś grzechy przodków albo co)....

No i ta biedna moja siostra, co to jej uczniowie co i raz jakieś olimpiady wygrywają – dostała nowy program kształcenia dla liceum z dziedziny chemii. I ona, stara nauczycielka – popłakała się. I stąd ta notka.

Jak myślicie drodzy PT czytelnicy, że kroczący strajk głodowy starych solidarnościowców w obronie nauczania historii coś załatwił, to macie rację! On załatwił, że w ramach okrojonego do 30 godzin dla całego liceum nauczania historii ( mniej wiecej 1 tydzień, 5 dni po 6 godzin i wszystko) -  wolno będzie nauczać historii!!!!

Ale o chemię nikt nie strajkował...

I dlatego w nowym programie chemii uczyć nie wolno! Żadne tam kwasy, zasady, H20 czy OH2, żadne tam tablice Mendelejewa – uczeń się nauczy, czym się różni krem odżywczy od kremu nawilżającego i gdzie to pisze na ulotce. I co znaczy UV15 albo UV25. Nauczy się także, do czego służy „Kret” do rur i jak czytać informacje z ulotek załączonych do paraleków. Oraz ile można dać trującego grzyba pod nazwą „kania” małemu dziecku, żeby go całkiem nie otruć (sic!).

Uczeń wykona również ćwiczenia laboratoryjne, tzn. nauczy się robić krem odżywczy, ale musi mieć do tego muszlę morską, w której ten krem będzie ucierał.

Ja nie żartuję, tam naprawdę tak pisze – krem ucierać w muszli morskiej, w ostateczności w foremce do ciasta!

Oczywiście jest i o chemii – uczeń ma się nauczyć wszelkich oznaczeń magazynowych dotyczących laboratorium chemicznego zgodnie z normami UE. Takich różnych CZDR, PNGF itp. Sęk w tym, że nawet jak się nauczy, to nic z tego, bo on nie wie, co to odczynniki, co kwasy, co zasady, co proszki, a co emulsje, co to retorta, a co próbówka. I się nie dowie, wszak używać ma muszli morskiej.

Widziałam to na własne oczy, na kredowym papierze!

Jak pomyślę o podstawie programowej do fizyki albo matematyki, to mi włosy dęba stają. Na fizyce pewnie się nauczy, jak wkręcać żarówkę, wbijać gwóźdź i jak prasować żelazkiem z wodą w środku, a na matematyce jak policzyć resztę od 100 zł za 10 dg szynki...

I to jest podstawa programowa LICEUM!

Inne informacje są tylko dla wybranych po zapisaniu się do klas przedmiotowych w połowie nauki. I tak sobie myślę, że nawet jak ktoś się zapisze, to przecież on się nie nauczy podstaw całej chemii w półtora roku. A potem pójdzie na studia – na medycynę, farmację czy chemię na politechnice – bez egzaminu, tylko na podstawie testowej matury....

Ja już dawno nie mam małych dzieci, w szkole podstawowej są moje wnuki. I ja myślę, że dla wnuków to ja chyba zacznę strzelać....

eska
O mnie eska

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka