W kinach Pasikowski, a w sklepach choinki już ubrane, choć nawet Adwentu jeszcze nie ma. I tak sobie jakoś doczekamy do końca świata. A potem będą następne dni równie nudne.
No chyba, że zaś jakaś afera znowu wyskoczy - prawdę powiedziawszy, co afera, to szybciej mija zainteresowanie.
I nikt, absolutnie nikt nie interesuje się prostym pytaniem – z jakiego powodu niejaki Vincent Rostowski został ministrem finansów u Tuska? No skąd, skąd, dziateczki, on się nagle wziął? Skąd wychynął, kto go znał wcześniej?
A to jest moim skromnym zdaniem jedno z ważniejszych pytań w ramach oceny naszej sytuacji politycznej i gospodarczej - kto tu nasłał tego gostka i po co.
Ktoś wie coś mądrego na ten temat?
Komentarze