Jak co roku o tej porze otworzę sobie wino i spędzę czas sama ze sobą. Och, nie to, żebym nie miała z kim pogadać czy się napić – ale to dziwny wieczór...
Za pięć godzin, dokładnie o 24:20 minie trzydzieści jeden lat od tamtej nocy i dzwonka do drzwi. I znowu widzę moją małą córeczkę, jak próbuje sama ubrać bucik na gołą stópkę mówiąc „nie martw się mamusiu, ja umiem”....
Noc, zima, ja w domu sama z córką i gliniarze – po cywilu i w mundurze.
I ten obrazek nie chce zejść z oczu...
No więc dziś to takie moje własne „dziady”, wszak to już tak dawno było. Dziś moja córka jest sporo starsza niż ja wtedy. A ja jakoś muszę przeczekać do tej 24;20, a potem już będzie zwykły przedświąteczny czas.
Pamiętam, jak świętowaliśmy 10-tą rocznicę stanu wojennego, w 1991 roku. Akurat dostałam wtedy pierwszy w życiu paszport – łomatko, ale była impreza! Zlazło się mnóstwo ludzi, odśpiewaliśmy wszystkie piosenki „wojenne”, nie powiem – alkohol szedł równo, a nas po prostu rozpierało! Większość zaangażowała się wtedy w różne sprawy samorządowe, społecznikowskie, polityczne, ile było zapału, pomysłów! Ach, na pohybel komunie, jednak doczekaliśmy, teraz my wszystko naprawimy.....
A potem przyszedł czerwiec 1992 i wkrótce wszyscy wylecieliśmy z tego zaangażowania, niektórzy mocno poharatani....
Ale co tam – lepiej napiszę, jak ja sobie wyobrażam tę rocznicę w normalnym kraju, może doczekam?
Otóż zawsze myślałam, że to powinny być ogniska, właśnie w tę noc 12/13, bo wtedy to naprawdę się zaczęło. I całe rodziny schodzące się na jakieś place z tymi ogniskami, niechby to na przykład było przy szkołach - i wspólne śpiewanie, wspominanie. Opowiadanie o zwykłych ludziach i ich przeżyciach w tamtą noc – żeby pamiętać, że było źle, ale daliśmy radę, przetrwaliśmy i żeby pamiętać, że już nigdy więcej tak nie wolno. I trochę dobrych słów dla zapomnianych bohaterów tamtych zdarzeń.
Żeby ludzie pobyli ze sobą, spotkali się, żeby wnuki posłuchały opowieści i wspomnień dziadków, żeby to były takie wieczornice, a o północy syreny i hymn i spacerkiem do domu....
„Po całej Polsce o tej godzinie palą się watry i sypia skry.....”
Naiwna jestem, co?
Komentarze