Wyrok w sprawie Sawickiej budzi niekłamany zachwyt wśród piewców Płemieła – zupełnie nie rozumiem dlaczego. Wiadomym jest, że postępowanie CBA było poddane wielu badaniom i wszystkie możliwe instancje niczego błędnego się nie dopatrzyły, a wyroki są prawomocne. Wiadomym jest, że CBA było na szkoleniu dla biznesmenów i rozgrywało swoje gry w związku z zupełnie innymi osobami i podejrzeniami, a Sawicka sama się napatoczyła nachalnie (swoją drogą - co ona robiła na tej imprezie?), inaczej mówiąc, sama dobrowolnie wlazła w sieć zastawianą na kogo innego. Jednym słowem – wiadomo, że wyrok SA jest kuriozalny do kwadratu.
I teraz mamy piękne zagranie – bo oto Tusk musi osłabić Gowina, a Gowin dostał do ręki coś, co albo go pogrąży, albo wyniesie.
Jak „splunie” na Sawicką, to zostanie dobrym szeryfem, ale z łaski sędziów – jeden z nich co prawda podpadnie, ale spoko – nic mu nie będzie. Wszystko spadnie na Tuska i o to chodzi. Jak Gowin nie splunie, będzie w tym samym zestawie do odstrzelenia, co Tusk – bo ktoś musi być winien tego idiotyzmu. Bardzo ładne zagranie zza węgła, gorąca piłka – a rozmowy w toku!
Cóż, panie ministrze – ma Pan tylko dwa wyjścia i dobrze Pan o tym wie, a żadne nie jest dla Pana dobre. Ale może któreś jest lepsze dla Polski????
Głupie pytanie chyba.... Przecież Pan czeka na reakcję Prezydenta.