Trzeba przyznać, że szaleństwo informacyjne, dotyczące ewentualnych skutków buntu Ukraińców przeciwko władzy Janukowycza i wpływom rosyjskim, zatacza już takie kręgi, że właściwie nic już nie wiadomo.
Rosja na dziś sugeruje podział opozycji na Ukrainie i nie wyklucza premierostwa dla partii Swoboda (Ołeh Tiahnybok), czyli dla banderowców, a Tusk, „by zawczasu zaasekurować się na wypadek protestów ze strony europejskich i amerykańskich kolegów w związku z możliwym powołaniem stronnika Bandery na wysokie stanowisko w rządzie, [..] poprosił wszystkich graczy zewnętrznych, by "nie narzucali się z radami, jeśli nie chcą ich w Kijowie".* No, no....
Jednocześnie Tusk podjął intensywne działania w sprawie Ukrainy i nawet w tym celu dogaduje się z Orbanem. Jak wiadomo, wobec faktu, że ukraińskie Zakarpacie i tak chce autonomii, Węgry dają niejednoznacznie do zrozumienia, że w razie podziału Ukrainy oni idą na Zakarpacie po swoje. Rumuni też. Co z tego rozumie przeciętny Polak, który w 80% nie ma zielonego pojęcia o problemach Kresów, ani przeszłych ani obecnych? Ano rozumie tyle:
Gdyby ten Kaczyński nie pojechał na Euromajdan, to już by było po wszystkim. A tak to on ich nabuntował, stojąc pod flagą banderowców, i teraz te rezuny wygrają! A jak wygrają, to reszta się wścieknie i Ukraina się podzieli i wtedy Węgry zabiorą Zakarpacie, wschód z Donbasem i Odessą pójdzie do Rosji, a Swoboda zażąda Przemyśla. A jak Merkel Tuskowi każe, to on Przemyśl odda! Wszystkiemu winien Kaczyński!!!
Wszystko to razem powoduje już totalną histerię, zwłaszcza że Polacy, wzorem klasycznych niewolników, umierają ze strachu przed perspektywą jakiejkolwiek zmiany status quo.
W tym zamęcie umykają zupełnie dwa zdarzenia, pierwsze to słowa Orbana skierowane wczoraj do Tuska > ..... gdy Papież Jan Paweł II przybył na Węgry, powiedział: Nasze narody, polski i węgierski łączy wspólnota losu, jak mówi przysłowie „jesteśmy braćmi i do szabli i do szklanki”. I rzeczywiście, od wieków szczególna więź łączy narody polski i węgierski. My, Węgrzy wierzymy, że nasz wspólny region może być jednym z motorów gospodarczej i kulturowej odnowy kontynentu. Jesteśmy również przekonani, że to nasze wspólne posłannictwo jeszcze bardziej może nas do siebie zbliżyć i dla obu naszych krajów niesie ono w sobie możliwość nowej, wspaniałej epoki.
Drugi fakt jest jeszcze ciekawszy, oto trzy dni temu, dokładnie 27 stycznia, posłowie dwóch partii opozycyjnych, Batkiwszczyzny i UDAR-u ( a wśród nich dwóch komendantów Euromajdanu) wystosowali list z podziękowaniami dla Kaczyńskiego. Listu tego nie podpisał nikt ze Swobody. Czytamy w tym liście >
Szanowny p. Jarosławie Kaczyński!
My, posłowie parlamentu ukraińskiego, składamy podziękowanie Panu i politykom partii Prawo i Sprawiedliwość za wsparcie i aktywne uczestnictwo na ukraińskim EUROMajdanie. Strategiczne partnerstwo naszych krajów i elit jest najlepszą rękojmia niepodległości i zabezpieczeniem przed upadkiem naszych Ojczyzn. Cieszymy się, że hasło „Za Waszą i naszą wolność” działa w Międzymorzu.
Cieszymy się, że hasło „Za Waszą i naszą wolność” działa w Międzymorzu.
Ktoś w końcu wymówił to magiczne słowo > Międzymorze. Tama milczenia została przerwana. I choć wszyscy udają, że nie usłyszeli, to aktywność polityków, nie tylko polskich, nagle dostała takiego przyspieszenia, że mózg zjeżdża, a sam Tusk prawie z samolotu nie wysiada.
Międzymorze. Testament Jana Pawła II. Marzenia Piłsudskiego. Przepowiednie i mity, wartości republikańskie, tradycje Rzeczpospolitej.
Kiedyś, w 1981 roku, NSZZ Solidarność wystosowała przesłanie do narodów Europy Wschodniej. Czy dzisiaj stać nas na równie wielkie marzenia????
*http://konfederat1000.salon24.pl/564519,tiahnybok-moze-zostac-premierem
