eska eska
3148
BLOG

Co dalej, Europo?

eska eska Polityka Obserwuj notkę 87

Co dalej, Europo, czyli krótkie podsumowanie zdarzeń dotychczasowych, napisane bez sentymentów.
1. Koniec zimnej wojny.
To, co zdarzyło się w Polsce po 1989 roku, było naturalną konsekwencją zetknięcia się kolonii post-sowieckiej z twardymi regułami gry na Zachodzie. Powszechnie dziś podnoszona „zdrada elit” Solidarności dotyczy tak naprawdę wąskiej grupy osób, można by je wymienić po nazwisku. Reszta to zwykła naiwność i brak doświadczenia, połączone z olśnieniem pieniędzmi, doprawdy kupienie biedaka to najprostsza rzecz pod słońcem. Likwidacja polskiego przemysłu to podstawowy przykład głupoty połączonej z krótkowzroczną pazernością. Niemniej stan ten dawał jednak pewne nadzieje do momentu, kiedy okazało się w praktyce, że tak naprawdę nie weszliśmy do UE, tylko do kolejnej odsłony Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego (CRNN), a władza w Polsce może być sprawowana tylko przez namiestników, którzy uznają lenno prowincji polskiej wobec CRNN.
2. Reset Obamy.
Wykorzystując kompletny brak rozumienia problemów tej części świata przez prezydenta Obamę kanclerzyna CRNN zawarła deal z nowym rosyjskim carem Putinem, dotyczący podziału Europy pomiędzy CRNN a Nowy Carat Moskiewski (NCM). W ramach tego podziału prowincja polska znalazła się w obszarze bezpośrednich wpływów Berlina, natomiast tereny przygraniczne na wschodzie kraju pozostały na razie bez przydziału.[1]  Po utrwaleniu tego podziału Polski (Smoleńsk) przystąpiono do finalizacji podziału Europy środkowo-wschodniej, jej ukoronowaniem miał być podział Ukrainy pomiędzy strefę rosyjską a niemiecką.
3. Nowy podział Europy.

Zakończyć go miał nowy podział Ukrainy, polegający na federalizacji państwa i „dobrowolnym” podziale na część wschodnią, zależną od Moskwy i zachodnią pod wpływem Niemiec. Na otarcie łez przewidziano nawet pewne koncesje terytorialne na rzecz Polski, ale pod pewnymi warunkami.[2]
4. Co poszło nie tak?
Syria – to jest problem, który spowodował, że kompleks wojskowy USA uzyskał wpływ na politykę, a Obamę co nieco nastraszono (rzekome kochanki). Dla USA polityka Niemiec stała się nie do przyjęcia, albowiem umocnienie roli Rosji na Krymie jest wbrew istotnym interesom USA na Bliskim Wschodzie, Stany postanowiły odepchnąć Rosję od Morza Czarnego. I się narobiło...
5. Majdan
Początkowe manifestacje wywołane po to, żeby ułatwić federalizację państwa, przekształciły się w rewoltę przeciwko skorumpowanej do cna władzy. To działanie było jak najbardziej na rękę USA, niestety – wszystko wymknęło się spod kontroli, a zwykły bunt przekształcił się w powstanie budujące nową tożsamość narodu ukraińskiego. Próba ratowania (porozumienie Sikorskiego) została przekreślona przez panikę Janukowycza. Po podpisaniu rzeczonego porozumienia legalny parlament przywrócił starą konstytucję państwa, a Janukowycz, zgodnie z tym porozumieniem, miał podpisać tę ustawę, niestety – wziął i zwiał, czyli w świetle prawa to on złamał porozumienie i na tej podstawie parlament odwołał go jako uchylającego się od pełnienia obowiązków.

6. Co dalej.
Rosja, czyli NCM, albo jak kto woli, już niedługo Eurazja, dąży do przechwycenia tych obszarów Ukrainy, które pierwotnie miały być pod jej wpływem wg porozumienia z Niemcami. Merkel blokuje sankcje UE w tym samym celu – ona też dąży do ostatecznego podziału stref wpływów. A co w Polsce? Ano bardzo dziwnie, bo z jakichś powodów Tusk, cały czas będący poplecznikiem Niemiec, nagle zmienia front i wspiera politykę USA, przynajmniej w wersji werbalnej. Tu można by się głęboko zastanowić nad tym, kto na kogo ma jakie kwity i które są mocniejsze, ale to temat na inna dyskusję – jedno jest pewne, elity władzy w III RP zmieniły wektor.
Ogólnie mamy pat, i to jest pat pomiędzy USA i Niemcami, Rosja tylko wykorzystuje tę sytuację dla stworzenia faktów dokonanych (m.in. zajęcie Krymu). Putin widzi, że Niemcy utraciły wsparcie Stanów i USA budują nowe sojusze, w tym wypadku oskrzydlające Rosję – to Turcja, Polska i Litwa. Dlatego straszy m.in. Polaków tymi absurdalnymi zarzutami o szkolenie bojców Majdanu, dlatego tak nasiliła się propaganda anty-ukraińska w Polsce. Wobec zerwania porozumienia z Budapesztu (1994) i rozbieżności w interesach politycznych głównych krajów NATO Ukraina została jak ten zając, co go wśród przyjaciół psy zjadły.
7. Polskie widzenie.
Mamy niewątpliwie do czynienia z bardzo ostrą grą propagandową ze strony Rosji. Z jednej strony straszenie wojną (co już było po 2010), z drugiej strasznymi banderowcami. Adresatem tej propagandy jest oczywiście wyborca, który jest w stanie wymusić na władzy odpowiedni kierunek w polityce zagranicznej – niestety, tu kompletna klapa! Żadne z liczących się ugrupowań nie poparło polityki Rosji wobec Ukrainy, a sojusz polityczny połączył postacie tak sobie wrogie jak Michnik i Kaczyński. Postępowanie Kaczyńskiego jest zrozumiałe, jako państwowiec popiera wszystko, co jego zdaniem buduje pozycję Polski, nawet kosztem własnych szans na wygraną. Ciekawsza jest wolta Michnika, tego od zawsze przyjaciela braci Rosjan. Cóż, Putin chyba zapomniał o dwóch faktach – po pierwsze, Michnik jest wściekłym przeciwnikiem narodowców, po drugie Ozjasz Szechter  należał wszak do nie do KPP, tylko do Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy (KPZU) – ha... ale to tylko moje domysły, tak naprawdę nie wiem, dlaczego wszystkie liczące się ugrupowania nagle poparły politykę USA. Na tym tle narodowcy, z ich dziwnymi powiązaniami z ludźmi z wojskówki czy „Grunwaldu” stają się w gruncie rzeczy kozłem ofiarnym, który w przyszłości zostanie poświęcony na ołtarzu narodowego porozumienia i jeśli mam być szczera, wcale mi ich nie żal. Moja rodzina ma osobiste porachunki z następcami Dmowskiego i nie są to rachunki żydowskie, tylko Polaków zostawionych na pastwę Stalina po traktacie ryskim. Niemniej powody, dla których dotychczasowe stronnictwo niemieck0-rosyjskie w Polsce nagle zrobiło totalną woltę, są tajemnicze i podejrzewam, że zostały tu wcześniej przekazane Polsce do wykonania niemieckie instrukcje, które były nie do przyjęcia.[3]
8. Co nas czeka.
Nikt nie wie, niemniej na pewno nie czeka nas żadna wojna z Rosją, natomiast być może przed nami przeformułowanie roli Niemiec w UE. USA nie odpuści Krymu Sowietom, być może możliwa jest daleko idąca autonomia, ale nie w ramach FSR. Białoruś i Kazachstan, główne kraje Eurazji, nie poparły Putina. Sytuacja jest dynamiczna i niepewna, bo, jak napisałam wyżej, na drodze stoi rozbieżność interesów Niemiec i USA, co skwapliwie wykorzystuje Putin.
Merkel musi się jednak cofnąć, bo inne kraje UE mają jej serdecznie dość i to może być właśnie ten moment do zmiany wpływów, a polityka UE zostanie prawdopodobnie przeformułowana w zasadniczych punktach, m.in. bezpieczeństwa energetycznego, co oczywiście będzie bardzo korzystne w dalszym etapie także dla Polski. Myślę, że obecnie jest dyskutowana sprawa roli Niemiec w UE i Polska jest tu klinem wybijającym, mam nadzieje, że w zamian za to ktoś inteligentny pilnuje naszych interesów, także na Ukrainie. Choć to nieduża nadzieja....
9. Sfera wirtualna
Jest doprawdy niezmiernie interesujące obserwowanie wolt różnych, znanych wszak wcześniej blogerów i publicystów. Niektórzy zwolennicy Tuska nagle są w stanie nawet docenić Kaczyńskiego, z kolei spora część „prawdziwych patriotów” popadła w uwielbienie dla Cara i przemożny strach przed banderowcami. Pomijam tu osoby zastraszone lub nic z polityki nie rozumiejące, mam na myśli osoby komentujące politykę od dawna. Doprawdy ciekawie jest obserwować, jak niedawni „europejczycy” bronią systemu Putina, a szczerzy katolicy nawołują do strachu i nienawiści wobec Ukraińców. Się porobiło....
10. Zakończenie.
W tym ogólnym natłoku sprzecznych informacji, fałszywek i prowokacji umyka zupełnie duchowy wymiar ukraińskiego powstania, co tak pięknie przepowiadał Jan Paweł II.[4]  Ludzie małej wiary nie są w stanie skojarzyć prostych faktów > MB Fatimska na Majdanie, do której modlą się wszyscy, także chrześcijanie innych wyznań, rozszerzający się jak pożar  kult modlitwy różańcowej na Ukrainie, a drugiej strony zbliżająca się kanonizacja naszego wielkiego Rodaka. Nie wszystko na świecie jest w rękach banksterów, jeśli uwierzymy w to, że nic od nas nie zależy i jesteśmy tylko igraszką w rękach sił ciemności, to przypominam uprzejmie, że popełniamy najcięższy grzech, jaki znają Kościoły chrześcijańskie – grzech przeciwko Duchowi Świętemu.
Pan Bóg pisze prosto po liniach krzywych – mówi stare powiedzenie, nie zapominajmy o tym i nie zapominajmy o modlitwie. Za Ukrainę, za Polskę, za odnowienie świata.

eska
O mnie eska

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka