Kaczyński nie nazbierał, niestety, wystarczającego poparcia dla konstruktywnego votum nieufności. Oczywiście może i tak zgłosić taki wniosek, ale ten raczej nie przejdzie, bowiem posłowie mają w tej chwili w nosie opinię publiczną, wszak wojna idzie o przejęcie III RP, a nie o jakąś poprawę sytuacji. Nie twierdzę, że to zupełnie nie ma szans, cuda się zdarzają – ale raczej niewielkie.
Dlaczego SLD się zaparło? A to proste, Miller chce ustąpienia rządu na drodze przegranego votum zaufania – co za bzdury, powie ktoś, przecież Tusk zaparł się na amen i nie ma żadnych szans na takie rozwiązanie, a poza tym co to za różnica? Otóż zasadnicza, drodzy moi – przy konstruktywnym votum nieufności to sejm narzuca nowego premiera, przy przegranym votum zaufania i dymisji to prezydent wyznacza kandydata na premiera – łapiecie już?
Miller gra o wszystko. Chce zawrzeć sojusz z Komorowskim za cenę wycięcia Palikota. Wtedy zostaliby schetynowcy i PSL i by się uskładało. Ok, ktoś zapyta – ale jakim cudem chce zmusić Tuska do dymisji? He, he – bo on prawdopodobnie wie, co jest na taśmach i co zostanie puszczone w razie konieczności!
Hej, Tusku, to Miller trzyma cię za jaja, lepiej wzorem Kwacha, kup sobie bilet do Jordanii :))))