eska eska
2574
BLOG

Jak system nas oszukuje

eska eska Polityka Obserwuj notkę 53

Żeby było jasne – nie o dzisiejsze wybory chodzi, dziś trzeba, niestety,  decydować wg istniejącego systemu, bo inaczej się chwilowo nie da.

Notka będzie o tym, jak nawet te dzisiejsze wybory, powszechnie uważane za najbardziej uczciwie przeprowadzone – też są zafałszowane od początku. Opiszę to w punktach.
1. Frekwencja
Referenda mają swoje progi, wymagane dla ważności głosowania. Wybory na najważniejszą osobę w gminie/państwie nie – czy to nie dziwne? Można sobie teoretycznie wyobrazić sytuację, że wójt zastrasza/przekupuje wszystkich, nie ma kontrkandydatów i głosuje tylko jego rodzina. I takie wybory są ważne! Gdyby obowiązywał próg (np. minimum 40% uprawnionych), sytuacja wyglądała by zupełnie inaczej. Podobnie w wyborach prezydenckich – minimum 2/3 uprawnionych, jak większość konstytucyjna w sejmie.
Jeżeli gmina nie pójdzie do wyborów, to nie ma rady, nie ma wójta, jest komisarz i tyle. Po połowie kadencji można wybory powtórzyć.
Jeśli naród nie pójdzie na wybory prezydenckie, trudno – stanowisko prezydenta obejmuje marszałek sejmu, a wybory można powtórzyć jak wyżej. Jeśli dalej nici z frekwencji, trzeba zmienić konstytucję i zlikwidować stanowisko prezydenta lub inaczej ustalić sposób jego wybierania, odpowiednio ograniczając prerogatywy.
2. Głosy nieważne
Jeżeli chcemy ustalić próg frekwencyjny, musimy dać możliwość wstrzymania się od głosu lub odrzucenia wszystkich kandydatów. Czyli nie te idiotyczne krzyżyki, tylko skreślamy - albo skreślamy wszystkich, albo zostawiamy tylko jedno nazwisko, a skreślamy resztę. Inne głosy są nieważne. Takie postawienie sprawy wymaga decyzji od wyborcy i o to chodzi.
3. Próg wyborczy
Tu można się zastanowić, czy dla gmin to będzie 30% czy 50%, ważne jest, że nie wystarczy wygrać, trzeba wygrać wysoko. Powiedzmy, że frekwencja dopisała, ale jeśli głosy przeciwne (skreślające wszystkich) wchodzą do puli głosów ważnych, może się okazać, że mimo przewagi kandydat ma za mało na wygraną – i dobrze! Wtedy przedłuża się kadencję istniejącej rady o powiedzmy trzy miesiące i zarządza ponowne wybory. Jeśli nadal nie wybiorą wójta – jak w pkt.1 > nie ma rady, nie ma wójta, jest komisarz. Dlaczego całej rady, a nie tylko samego wójta? A to proste – nauczka dla wyborców. Albo chcą być odpowiedzialni za swoją gminę albo nie.
4. Wybory wójta, burmistrza, prezydenta miasta.
Czas najwyższy odejść od pomysłu Tuska i przywrócić wybieralność wójta, (burmistrza, prezydenta miasta) przez radę gminy, ponieważ samorządność faktyczna przy tak silnym umocowaniu wójta, (burmistrza, prezydenta miasta) – do tego wobec braku kadencyjności -  jest fikcją, co najlepiej widać na przykładzie Warszawy, Krakowa czy Wrocławia. Prezydenci tych miast stają się nieusuwalnymi książętami z nieograniczoną władzą, a chyba nie o to chodzi.
5. Zmiana systemu.
Czyli tak naprawdę trzeba by zacząć od pkt. 4. Wtedy pozostaje tylko frekwencja i próg wyborczy dla radnych.  Można zrobić dwie tury, po drugiej rada ma tyle radnych, ile uzbierała gmina – reszta to puste krzesła. Jesli pustych krzeseł jest więcej niż jedna trzecia - komisarz, jak w pkt 1.
To tyle na dzisiaj – resztą zajmę się kiedy indziej :)
 

eska
O mnie eska

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka