eska eska
4086
BLOG

Duda Gracz i Ziemkiewicz, czyli polactwo wczoraj i dziś

eska eska Społeczeństwo Obserwuj notkę 85

Duda Gracz i Ziemkiewicz, czyli polactwo wczoraj i dziś

 

Obrazy Dudy Gracza, z cyklów poświęconych przedstawieniu współczesnych mu Polaków, są straszne, po prostu. Są tym bardziej straszne, że warsztatowo jest to znakomite malarstwo, a przedstawienie świata, jakie się z niego wyłania, nie jest pozbawione podstaw. Czyli, mówiąc krótko, artysta wcale nie kłamał, on tylko wyolbrzymiał aż do absurdu.
Nihil novi sub sole, chciałoby się rzec, takie właśnie wyobrażenie o tzw. masach miały wówczas, w latach 70-tych, tzw. elity. To dlatego tak wiele osób związało się wówczas z władzą, wstąpiło do PZPR, ba - nawiązało współpracę z SB czy innymi służbami. Panowało mniej więcej takie samo przekonanie jak dziś – Polacy w swej masie to ostatnia hołota, systemu (wówczas ZSRR) nie da się obalić, trzeba coś tam zmieniać od środka, powoli i ostrożnie, no i trzeba się załapać, bo innej szansy nie ma.
     Dziś ten schemat powielają następni „wybrańcy”, a wyobrażenie Ziemkiewicza o Polakach niewiele się różni od wyobrażenia Lisa – synonimem jest nazwa „polactwo”. Różnią ich tylko postawy > Lis, przyklejony do obecnej władzy, robi na tym pieniądze, a Ziemkiewicz tę władzę kontestuje. Tak, jak kiedyś Michnik kontestował władzę Gomułki/Gierka. W sumie to nic innego tylko właśnie gra o władzę, oparta na wspólnej pogardzie dla rodaków.
Słychać to wyraźnie w czasie dyskusji o kulturze, która jakoś umknęła uwadze, a jest, moim zdaniem bardzo istotnym wydarzeniem, bo pokazuje rzeczywiste motywy i sposób myślenia sporego środowiska ludzi prawicy. Posłuchajcie w wolnej chwili, jak mówi Wildstein, a jak Ziemkiewicz i reszta, to naprawdę jest szokujące!  > TUTAJ
Ale to nie jeden przykład, to także te nieszczęsne „archipelagi polskości”, to chociażby postawa prof. Nowaka (TUTAJ), czyli  przekonanie, że „dobrzy Polacy” są w mniejszości, a resztę trzeba jakoś uwieść, oszukać, pouczyć, bo inaczej się nie da nic z tą hołotą zrobić. Bo elity nam wybili, bo jesteśmy w rozpaczliwym położeniu, bo tylko nieliczni są powołani. Co zabawne, zarówno Michnik jak i Komorowski też uważają się za owych „nielicznych”, tylko mają inny pomysł na zarządzanie hołotą. Tak naprawdę od ćwierć wieku, poza dwoma krótkimi przerywnikami, trwa wojna nie o kształt Polski, tylko o to, kto będzie ową elitą i jak karmić tę przysłowiową kurę, żeby jednak znosiła złote jajka, a nie zdechła z głodu.
     Co się stało w latach 7o-tych? Wszyscy wiemy, kard. Karol Wojtyła został papieżem, przyjechał do Polski i „zrobił” cud. Mało kto zastanawia się, na czym ów cud polegał -  a ja wiem, bo przeżyłam osobiście. Ów cud zaczął się już w momencie zbierania się ludzi na pierwszą mszę w Warszawie, potem powtórzył się w Solidarności, trochę go było w roku 1989-tym, chwilowo zaistniał w Gliwicach podczas ostatniej pielgrzymki JPII, wreszcie objawił się na Krakowskim Przedmieściu w czasie żałoby po Smoleńsku. I właśnie ten „cud”, ta zdolność polskiego społeczeństwa do poświęcenia i samoistnej, pokojowej organizacji to jest coś, czego władza boi się najbardziej!
Dlatego trwa nieustające ogłupianie odgórne, a z kolei tzw. elity prawicowe jęczą, że nie ma elit, że wybili, że młodzież beznadziejna, że – jednym słowem – dno i zaraz nas zeżre Rusek, Niemiec i Judeopolonia.
     Dziś już nikt nie pamięta, że w odpowiedzi na obraz Polaków przedstawiony m.in. na obrazach Dudy Gracza i utrwalany pracowicie w podświadomości, powstała wspaniała wystawa „Polaków portret własny” i że ta wystawa, na którą nie sposób się było prawie dostać, a kolejki stały nie godzinami, ale dniami, że ta wystawa, obejrzana przez blisko 100 tys.ludzi, otworzyła Polakom  oczy na  własną historię, tę, której nie znali. Dała poczucie dumy, utwierdziła przesłanie Jana Pawła II. To było niesamowite, również dla mnie, bo po raz pierwszy widziałam na własne oczy nasz wspaniały dorobek kulturowy tak fantastycznie zgromadzony w jednym miejscu.
     Lech Kaczyński zrobił również dwie rzeczy absolutnie fantastyczne > patronował realizacji Muzeum Powstania Warszawskiego i ustanowieniu Dnia Żołnierzy Wyklętych.  I na tych dwóch fundamentach odradza się potężny ruch młodego pokolenia. I zarówno obecna władza jak i różni prawicowcy dostają białej gorączki, bo nie potrafią nad tym zapanować, ta młodzież się wymyka, nie daje się prowadzić na smyczy.
Następny genialny ruch zrobił właśnie Jarek Kaczyński, wystawiając Andrzeja Dudę na prezydenta – mamy oto człowieka, który nie odwołuje się do herbów ani do dziadka w Katyniu, a życiorysy przodków jego i jego żony są wprost modelowe dla historii powojennej Polski. To życiorysy zwykłych ludzi, którzy mimo wszystko nie ulegli, nie dali się zarazić komuną ani ukąsić Heglem, przetrwali godnie i przenieśli przez potop zdrady i zaprzaństwa to, co Rymkiewicz słusznie nazywa twórczym mitem – wiarę w Polskę. Jest Duda zaprzeczeniem polactwa, zaprzeczeniem narracji Michnika o umoczeniu wszystkich, zaprzeczeniem jęków na prawicy o braku elit i następców.
  Wszystko ma swój czas i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem /Koh 3, 1-11
Po prostu przyszedł właściwy czas i znalazł się właściwy człowiek, teraz tylko trzeba to dojrzeć i  zrozumieć > nie jesteśmy polactwem, stać nas na wielkie rzeczy i mamy nowe, znakomicie przygotowane elity.
Głowa do góry, naprawdę, wyprostujcie te plecy, rodacy, wiem, że to trudne, ale rozpacz/brak nadziei jest najcięższym grzechem. Więcej wiary, damy radę :)


I tak sobie jeżdżę i spotykam ludzi, słucham opowieści i myślę sobie, że to jakiś zupełnie inny kraj, niż ten który wyłania się z mediów. Kraj dobrych ludzi, mówiących śląską gwarą, przywiązanych do tradycji. [.....] Ptaki wrócą wiosną, kolejne dzieci pójdą na majowe z babciami i odmówią pacierze po śląsku, następne pokolenia zadbają o miejsce sacrum w krajobrazie.
I tak z wieku na wiek. I nic tego nie zniszczy, ani nie przerwie. Amen.  > kapliczkiwiejskie@interia.pl

 

eska
O mnie eska

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo