eska eska
17067
BLOG

Skąd te pieniądze, Panie Prezydencie?

eska eska Polityka Obserwuj notkę 89

Wszyscy tu strasznie najeżdżają na biednego Lisa, on sam aż w kłopoty zdrowotne popadł, a wszystko przez tę okładkę Newsweeka. A czy na tej okładce nie ma prawdy? Czyż Kaczyński nie zniszczył świadomie instytucji państwa? Oczywiście, że zniszczył! Taką piękną instytucję jak WSI zniszczył podstępnie!
Czyż  Lis, jako w końcu człowiek rodzinny i przywiązany do tradycji, nie ma prawa stanąć w obronie zasług choćby swego stryja, jak by nie było związanego z WSW? Choć są takie wiewiórki, co jeszcze gorsze rzeczy o naszym Lisku wypisują, ojej....
No dobra, swój do swego ciągnie, nasz ukochany Bronisław też WSI uwielbia słusznie, zwłaszcza od czasu, jak mu dzielni oficerowie pomogli odzyskać zainwestowane głupio pieniądze – każdy by uwielbiał, taka kasa!
A mnie inne pytanie nurtuje – skąd nasz ukochany prezydent miał w 1991 roku te 260 tys. dojczmarek? Nawet jak on je nazbierał razem ze swoim kumplem Rayzacherem? No skąd??? Jak wyliczył red. Janecki („w Sieci”) , to była równowartość 750 ówczesnych średnich pensji....
Tu będzie króciutki rys historyczny dla młodzieży:
W latach osiemdziesiątych przeciętna miesięczna pensja nauczycielska w przeliczeniu na zielone wynosiła około 25 dolarów. Ludzie się zabijali o paszport, żeby w czasie urlopu wyjechać gdzieś na zbiory truskawek czy na zmywak, bo po przywiezieniu kilkudziesięciu dolarów było się ustawionym na rok.  Absolutnym hitem było załapanie kontraktu na budowie w Libii czy Iraku, bo po trzech latach można było przywieźć kilka tysięcy dolarów, a to wystarczało na budowę własnego domu. I tak było do reformy Balcerowicza i jeszcze jakiś czas potem, zanim się złotówka jakoś nie upodobniła do normalnej waluty.

A teraz będą wypisy z życiorysów wg Wiki:
Maciej Stanisław Rayzacher (ur. 10 stycznia 1940 w Warszawie) – polski aktor teatralny i filmowy, lektor, scenarzysta, działacz opozycji demokratycznej w okresie PRL. Od 1976 zaangażowany we współpracę z Komitetem Obrony Robotników i następnie Komitetem Samoobrony Społecznej KOR. Współtworzył wydawnictwo drugoobiegowe "Wolna Taśma". Działał w lokalnym Komitecie Samoobrony Chłopskiej. W konsekwencji w 1980 został objęty licznymi ograniczeniami zawodowymi, występował do 1989 głównie w kościołach. Po wprowadzeniu stanu wojennego internowany na okres od 13 grudnia 1981 do 20 marca 1982. Po zwolnieniu organizował pomoc dla represjonowanych i ich rodzin, brał udział w tzw. Mszach za Ojczyznę. Pod koniec lat 80. zatrudniony w Polskim Związku Niewidomych jako instruktor, następnie jako instruktor w Stowarzyszeniu "Wspólnota Polska". W latach 1990–1998 był radnym dzielnicowym w Ochocie. Pełnił różne funkcje w lokalnym samorządzie (m.in. przez rok wiceburmistrza i dyrektora departamentu), a także doradcy wojewody.

Bronisław Maria Komorowski  (ur. 4 czerwca 1952 w Obornikach Śląskich) – [.....] W 1980 wstąpił do NSZZ „Solidarność”, organizował struktury związku w Regionie Mazowsze, pracował w Ośrodku Badań Społecznych NSZZ „Solidarność”. W 1981 był jednym z sygnatariuszy deklaracji założycielskiej Klubów Służby Niepodległości. W czasie stanu wojennego był internowany od grudnia 1981 do czerwca 1982 w Jaworzu; po zwolnieniu pracował jako nauczyciel w Niższym Seminarium Duchownym w Niepokalanowie, kontynuował działalność opozycyjną, m.in. był jednym z założycieli podziemnego pisma „ABC. Adriatyk, Bałtyk, Morze Czarne”

To ja się pytam, skąd i jakim cudem bezrobotny, prześladowany aktor i biedny nauczyciel z pięciorgiem dzieci i niepracującą żoną na głowie nazbierali razem taką kasę?
No sorry, największa ponoć afera FOZZ, „matka wszystkich afer”, to było wówczas „zniknięte” w tajemniczych transakcjach 1,7 mld dolarów z państwowej kasy. Nie pamiętam, po ile chodziły marki w tamtym czasie, ale myślę że te 260 tys. marek to było około 150/170 tys. dolarów, ot pestka, zaledwie tysięczny ułamek kwoty wyłudzonej na FOZZ.
Ja nic nie sugeruję, broń Boże, tak sobie tylko porównuję kwoty, nota bene wiewiórki coś tam szepcą o jakiejś działce przy ul. Szaserów
Dlatego ja się tylko pytam grzecznie, zwłaszcza pana Maćka się pytam, bo znałam osobiście swego czasu, nawet nocował kiedyś w moim mieszkaniu, jak jeździł w latach osiemdziesiątych z tym teatrem domowym po wsiach i miasteczkach i zbierał na życie do kapelusza – no skąd, panie Maćku, wytrzasnęliście tę kasę? Z pensji w Związku Niewidomych? Czy też z pensji w seminarium? A może pan Komorowski zarobił, jak do Anglii jeździł w latach 80-tych na kursy językowe?
No skąd ta kasa ?????

Polecam artykuł red. Janeckiego (dzisiejszy tygodnik „w Sieci”), naprawdę warto przeczytać. Choć red. Janecki o działce nic nie pisze. Ani o tym, że pan Bronek panu Maćkowi od razu fuchę wicedyrektora od kultury w MON załatwił, jak tylko przyszedł na wiceministra. A tu jeszcze inny kwiatuszek >
Bronisław Komorowski na początku lat 90. był wiceprezesem Rady Fundatorów Fundacji Kultury w Wojsku „Artwoj”. W tym czasie fundacja podpisała umowę na dzierżawę automatów do gier, które trafiły do jednostek wojskowych [...] W „Artwoju” działał także aktor Maciej Rayzacher
Mój Boże, co znaczy więzienna przyjaźń! I opiekuńcza dłoń lekarza wojskowego, wyciągnięta do pomocy.....eh.....

eska
O mnie eska

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka