eska eska
3744
BLOG

Kampania wyborcza wkroczyła w fazę szaleństwa

eska eska Polityka Obserwuj notkę 110

Nie ma w tym w zasadzie niczego dziwnego, odbywa się zwyczajowa już nawalanka, wszystkie chwyty dozwolone.
Komorowski nie będzie gadał z facetami od macania kur (a w ogóle to Duda okradł SKOK-i),  Kukiz wspólnie z Liroyem rozwali cały ten burdel (wolność i JOW, ze szczególnym uwzględnieniem LBGT i marychy), a Braun nas obroni przed Judeopolonią (a szczególnie przed tą żoną Dudy). Czyli dla każdego coś miłego, zgodnie z teorią Lisa, że elektorat nie jest taki głupi jak myślicie – jest dużo głupszy. Kocioł czarownic wrze, coraz większy smród roztacza, wszyscy zaczadzeni coraz bardziej. Również nasi, pożal się Boże, publicyści i komentatorzy polityczni rozdzierają szaty, bo ten nasz jakiś niemrawy, nikogo nie wyzywa, nikogo nie opluwa, za mądrze mówi, wszak tych durniów wyborców trzeba pałą w łeb!
Jakoś nikt nie chce zauważyć, że w Polsce żyją też całkiem zwyczajni ludzie, może nie najlepiej znają się na polityce, może ich nie słychać, ale naprawdę są. I mają po dziury w nosie tego wrzasku i tego smrodu. Nie chcą się wstydzić za prezydenta, chcą kogoś, kto ich słyszy. Nie chcą rewolucji, chcą spokoju i choćby minimum zdrowego rozsądku na co dzień. Nie chcą „gonić Żyda”, chcą poczucia bezpieczeństwa, kiedy idą do lekarza.


Jeśli małe dziecko zostanie ukąszone przez żmiję w górną połowę ciała, to śmierć następuje po około pół godziny. Antytoksyna przeciw jadowi jest dostępna tylko w hurtowniach wojewódzkich. Nie ma jej w aptekach, nie ma w przychodniach, nie ma w Sanepidzie ani w szpitalach. Nie ma obowiązku jej posiadania, antytoksyna jest droga, wiec nikt tego nie trzyma "na wszelki wypadek".
Dowiedziałam się tego kilka dni temu, Bogu dziękować chodziło o kota, a nie o dziecko. Bogu dziękować, to z zaskrońcem walczył, a nie ze żmiją, więc przeżył. Podczas gdy kotek siedział w klatce u weterynarza na obserwacji, pogryziony i opuchnięty, ja próbowałam ściągnąć antytoksynę. Wyszło, że zanim dojedzie, to kotek i tak zdechnie. Pani w aptece mnie poinformowała, że większość aptek to tzw. sieciówki i mają tylko leki najbardziej popularne, resztę (na recepty) zawsze muszą ściągać z hurtowni. Była bardzo miła, powiedziała mi o "innowacyjnych" przepisach i szukała telefonicznie tej antytoksyny wszędzie w pobliżu, także w Sanepidzie - niestety, była tylko w hurtowni wojewódzkiej, dostępność - min. 2 godziny > bo ja nie mogę tam pojechać, kupić wprost na receptę i wstrzyknąć, nie - musi ściągnąć apteka albo szpital i lek jedzie kurierem, co oczywiście trwa.
Podobno powinni mieć w szpitalach, ale tylko dla ludzi - inna znajoma, pielęgniarka pracująca w szpitalu, doinformowała mnie, że nic jej nie wiadomo o tym, żeby trzymali w szpitalu antytoksynę, może w jakichś wybranych, ale nie wiadomo w których. Jak się dowiedziałam później od weterynarza, to jest zmiana prawa farmakologicznego już sprzed kilkunastu lat, wymuszona przez koncerny i sieci aptek. Np. lekarz nie może mieć w gabinecie leków, a przychodnia tylko takie najbardziej podstawowe, ratujące życie, np. na serce czy ciśnienie.
Weterynarz nie może zapisać pieskowi leku "ludzkiego", tylko "zwierzęcy", który nie różni się niczym poza tym, że jest dziesięć razy droższy. Itp., itd.
Z pogotowiem jeżdżą przeszkoleni ratownicy, którzy w ciut bardziej skomplikowanych przypadkach wożą pacjenta od szpitala do szpitala szukając takiego, co ma jeszcze "limity" - zamiast od razu w karetce albo jeszcze w domu podać leki. Szpital nie poda leku ratującego życie, jeśli go nie ma "na składzie" i wyczerpał limit na zakupy - nie można samemu kupić w aptece i przynieść - lekarzowi w szpitalu nie wolno podać tak zakupionego leku, to przećwiczyłam jeszcze przy zawale mojej śp. Mamy. Nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak zniszczono służbę zdrowia. To jest po prostu ukryta eutanazja.


To tylko jeden z przykładów dzisiejszej paranoi codziennej.  Nie mówi o tym pan Bronek, ani pan Kukiz, ani pan Braun, oni są ponad to. Oni tworzą HISTORIĘ.
Tylko Andrzej Duda jeździ po wsiach i miasteczkach i wysłuchuje żalów i skarg będących wynikiem świadomego niszczenia społeczeństwa na rzecz wielkich koncernów, wielkich banków czy innych instytucji, wobec których zwykły obywatel nie ma już nic do gadania i znikąd obrony. I to Duda próbuje sformułować projekt „odkręcania” tego badziewia prawnego, tej bezkarności głupców i złodziei. I opowiada o tym piękną polszczyzną, spokojnie, bez histerii. I przekonuje, że damy radę, przecież już nieraz wychodziliśmy z dużo gorszych opresji.
Na tle całego tego śmierdzącego wrzasku Duda jawi się jako jeden normalny. To jest facet, z którym możesz pójść w góry na jednej linie, który nie podstawi ci nogi na ostatniej prostej. Niewiarygodne, prawda? W dzisiejszych czasach.....
I coraz więcej osób to zauważa. Bogu dziękować nie wszyscy już stracili wszelką nadzieję, nie wszyscy mają ochotę na nieustające nawalanki i nienawiść. Przychodzą na spotkania i opowiadają swoje żale. A Duda nie wrzeszczy, nie obraża, nie obiecuje gruszek na wierzbie, tylko słucha i podnosi na duchu - bo ludzie już mają dość. Chcą żeby w końcu  było zwyczajnie, czyli w zgodzie ze zdrowym rozsądkiem i zasadami minimalnej choć przyzwoitości. Żeby im przywrócono podmiotowość na co dzień.
Tylko tyle i aż tyle....


Tu niezbędne linki dla każdego myślącego wyborcy:
1. https://youtu.be/AuBbTeTx-4Q
    uzupełnienie tu > http://eska.salon24.pl/620109,zdrada-stanu-czyli-czym-przykryc-via-carpathie
2. https://youtu.be/d8SPxfmU618
    reszta w książce > kapliczkiwiejskie@interia.pl

 

eska
O mnie eska

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka