eska eska
2273
BLOG

Beata S., czyli zaczęło się zwyczajowe marudzenie na prawicy...

eska eska Polityka Obserwuj notkę 105

Znowu widzę coraz więcej „zatroskanych”, z niezastąpioną Jadzią Staniszkis na czele. I znowu ten sam numer – podważyć decyzję Kaczyńskiego. No to zrekapitulujmy:

     Poważny kryzys zaczął się po wyborach samorządowych w jesieni. Stało się jasne (dziś już o tym zapominamy), że nawet jak PiS wygra wybory parlamentarne, to i tak władzy nie weźmie, bo System/Układ jest gotowy na wszystko. Warto przypomnieć, że to nie były pierwsze wygrane wybory PiS, że złą passę udało się przełamać po raz pierwszy w Rybniku (mówiłam o tym w Klubie Ronina),  potem PiS wygrywał kolejne wybory uzupełniające, a w wyborach do parlamentu UE PKW szukała o,3% dla PO przez dwa dni. Tak więc problemem nie była wygrana, tylko przewidywany brak jej wpływu na układ władzy.
     Co się zaczęło dziać? To, co zwykle w takiej sytuacji – różne próby zmiany strategii partii, wymieńmy dwie charakterystyczne – pierwsza to propozycja prawyborów, gdzie de facto chodziło o osłabienie przywództwa Kaczyńskiego, druga to „oddolna” wymiana nieskutecznych parlamentarzystów, czyli faktyczne przejęcie partii. Czarnecki latał od studia do studia, Bierecki prężył muskuły, a Kaczyński został z kandydatem Glińskim, doskonale wiedząc, że ten ostatni jest już spalony medialnie. Na to wszystko nałożyła się zewnętrzna próba ingerencji różnych środowisk prawicowych w postaci kandydatury prof. Nowaka. Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że Kaczyński stawiając na Dudę i pozwalając na zaangażowanie Szydło wybrał dość rozpaczliwy wariant „ucieczki do przodu”, z pełną świadomością, że szans na wygraną nie ma, ale Duda przynajmniej jest medialny i lojalny (!) i może podciągnie wynik PiS na wybory parlamentarne. Sam JK dziś przyznaje, że do czasu ogłoszenia wyników I tury w ogóle nie miał świadomości możliwej wygranej. I oto stała się rzecz niesłychana, zestaw Duda/Szydło wygrał....
     Oczywiście należy tu docenić zarówno wpływ ruchu Kukiza, jak i RKW. Ten pierwszy skanalizował niezadowolenie polityczne ludzi „wściekłych na całokształt”, zaś RKW zasadniczo przyczynił się do zaostrzenia kontroli wyborów w samym PiS. Jednak bezsprzecznie bez znakomitej pracy sztabu wyborczego to zwycięstwo by się nie udało. I tak znaleźliśmy się w zupełnie nowej sytuacji politycznej, z której Kaczyński pierwszy wyciągnął wnioski.
     Wiedziałam, że po pierwszym szoku ta sytuacja wywoła wewnętrzną „ruchawkę”, bo nagle zwycięstwo stało się realną możliwością sprawowania władzy, a nie tylko bycia trochę większą opozycją, a w takiej sytuacji bardzo wiele osób już się widzi na różnych stanowiskach i zaczynają się normalne przepychanki – tak to działa i nie miejmy złudzeń, dlatego pisałam notki o konieczności utrzymania pozytywnej atmosfery i stałego zaangażowania elektoratu. Bałam się, że ta sytuacja potrwa dłużej, a ludzie zaczną się zniechęcać. Dzięki Bogu trwało to raptem trzy tygodnie i JK podjął jedyną logiczną decyzję, czyli wystawił Beatę Szydło na frontmenkę, a więc postawił na kontynuację działania zwycięskiej „drużyny Dudy”.
     Moje obawy budzi coś zupełnie innego – pani Beata nie ma 43 lat jak Duda, tylko 52 i nie jest już tylko szefową sztabu, ale także  osobą kandydującą na jedno z dwóch najważniejszych stanowisk w państwie. Nie wiem, jak zdoła połączyć wszystko, obawiam się, że może to przypłacić poważnym uszczerbkiem na zdrowiu. Powinna mieć non stop do dyspozycji lekarza, wizażystów, fryzjera, kosmetyczkę i zapewnione wygodne osiem godzin snu dziennie, jeśli Pan, Panie Prezesie, chce, żeby ta miła, spokojna, ale jednocześnie świetnie zorganizowana i bardzo odpowiedzialna kobieta nie padła Panu do jesieni ze zmęczenia. To są jedyne obawy z mojej strony.
    Natomiast ze strony różnych mądralińskich „naszych” znowu zaczyna się marudzenie. A to za mało wyrazista, a to za mało medialna, a to za mało przywódcza – tak naprawdę znowu chodzi o to samo > pierwszy pociąg odjechał z Dudą, a chłopaki zostali na peronie, nici z aspiracji pana Czarneckiego czy innych geniuszy. Teraz była kolejna szansa na załapanie się, przy premierze Kaczyńskim – a tu bach, drugi pociąg ruszył i znowu chłopaki zostali na peronie, znowu nie ten zestaw.....
     To przykre i smutne, osiem lat w opozycji, a kiedy nadchodzi szansa na wygraną, nagle na czoło wysuwane są zupełnie inne osoby, niż by to wynikało z różnych wewnętrznych ambicji i  kalkulacji. Ale takie jest życie, nie da się cofnąć lat, zdarzeń, historii. Kaczyński kalkuluje na zimno, podobnie było z Dudą – minimum strat wizerunkowych, maksimum korzyści, a co ma być, to będzie – szkoda, że wielu „doradców” nie potrafi się pogodzić ze zmianą. Dobrą zmianą, jak powtarzają Duda i Szydło :)
Nie ma zmiłuj, „minionych lat nie wróci nikt” i nie da się dwa razy wejść do tej samej rzeki. To przykre (wiem sama po sobie) że kiedy przychodzi czas zbiorów, to już kto inny zasiada przy stole. Niemniej jeśli startujemy w igrzyskach, to nie wystawiamy najbardziej zasłużonego zawodnika, tylko tego, który ma aktualnie najlepsze wyniki. I tyle, po prostu.

PS 1. Pani Beacie doradzałabym kupić dobre, skórzane czółenka na koturnie, są bardzo modne i mniej się męczą nogi. Np takie >

Beata S., czyli zaczęło się zwyczajowe marudzenie na prawicy...          Beata S., czyli zaczęło się zwyczajowe marudzenie na prawicy...

PS 2. Męczy mnie pytanie, dlaczego Ruch Kontroli Wyborów, obywatelskie porozumienie ponad podziałami wielu różnych podmiotów, powołane dla jednego, ponadpartyjnego celu nagle teraz zamienia się w jednolite stowarzyszenie o charakterze politycznym pod nazwą Ruch Kontroli Władzy – czyżby akurat spodziewaną władzę PiS należało kontrolować tak formalnie? A przedtem to nie trzeba było?

 

http://wpolityce.pl/polityka/256954-staniszkis-to-kaczynski-powinien-byc-premierem-nadszedl-czas-przywodcow-a-nie-sprawnych-politykow-aparatu

 

eska
O mnie eska

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka