Ja też po francusku, skoro w dzisiejszej sytuacji tak należy, a co!
Nie mam zamiaru podawać tu kolejnego genialnego pomysłu na uratowanie Europy Zachodniej przed wojującym islamem, mają oni swoje porachunki od czasów de facto powstania tegoż islamu (wystarczy ciut wiedzieć o historii) - to niech się skupią i coś wymyślą.
Stanowisko polskie w tej mierze jest jasne > musimy jakoś wybrnąć z nieznanych bliżej ustaleń poprzedniego rządu, bowiem istnieje coś takiego jak ciągłość zobowiązań państwa, niemniej najpierw należy sprawdzić, co te zobowiązania są warte i tu już nas szczęśliwie wyprzedza Orban, oddając temat tzw. kwot imigrantów pod osąd trybunału, zobaczymy, jak mu to pójdzie. Nota bene szefowa podkomisji d/s zagranicznych parlamentu UE, czyli Fotyga, już na początku stwierdziła, że te ustalenia są niezgodne z prawem obowiązującym w UE.
Natomiast jeśli idzie o bezpieczeństwo Polski, o którym tak solennie zapewniał nas odchodzący koordynator ds. służb specjalnych, Biernacki, to wyszło, że to kolejna ściema do kwadratu. Rzekomy raport, na którym oparł swoje konkluzje, po prostu nie istnieje.
Oczekiwałem, że będę miał możliwość spotkania się z nim, rzeczowej rozmowy na temat sytuacji w służbach. Niestety Pan Biernacki, mimo tego, że był proszony o możliwość takiego spotkania i rozmowy, nie przyszedł. Opuścił przed 12 Kancelarię Premiera i niestety nie mogłem się z nim spotkać. Zastałem puste biuro, puste szafy, żadnego pracownika. Jego dyrektor też był nieobecny, już zrezygnował z pracy [...] Pan minister dziś rano zapowiadał, że ma mi przekazać jakiś raport o zagrożeniach terrorystycznych z rekomendacjami dla nowego rządu, okazuje się że ten raport nie istnieje. Prosiłem o ten raport, a panie urzędniczki, które ten dokument przygotowują stwierdziły, że raportu nie ma, nie powstał i że być może jutro otrzymam jakieś informacje w tej sprawie. To jest po prostu niedopuszczalne.
Tyle dzisiaj „Mario” Kamiński, nowy koordynator ds. służb specjalnych, jak widać, wszystko, co poprzedni rząd rzekomo przygotowywał i ustalał, to „pic na wodę, fotomontaż”.
Tak właśnie wygląda z bliska prawdziwa twarz europejskich porządków w Polsce. Że już z litości nie skomentuję tematu o willi w Klarysewie i „zezłomowanego” rzekomo majątku, wartego 1,5 mln zeta. Jak widać, wszystko, czego się nie tknie, jest zezłomowane albo istnieje tylko wirtualnie. Polski matrix właśnie się rozpada, spod spodu wyłażą zgliszcza i pustka. I tylko śmierdzące Orliki straszą po wsiach i miasteczkach....
Ale, ale – czy ktoś obiecywał, że jak już zjemy tę właściwą tabletkę i wylądujemy w Zionie, to będzie bezpiecznie, miło i cieplutko? Porzućcie złudzenia :)
Wszystkich z okolicy zapraszam do diecezjalnego Centrum Edukacyjnego im. św. JPII w Gliwicach, pamiętajcie – czwartek, 19.11., czyli pojutrze, godzina 17:00
A że nadchodzi czas prezentów, to przypominam, że ciągle jeszcze można kupić mój album, pod tym adresem > kapliczkiwiejskie@interia.pl
