eska eska
2492
BLOG

Biedny ten sędzia Rzepliński, naprawdę...

eska eska Polityka Obserwuj notkę 59

Ostatnia zagrywka pani Kempy najlepiej to pokazuje – bo przyjrzymy się uważnie:
Oto TK rozpoczyna procedowanie ustawy pozwalającej (rzekomo) wybrać PiS nowych kandydatów na sędziów. Zaczyna od niekonstytucyjnego wezwania do sejmu, jest to zrobione w pełnym składzie – dlaczego? Bowiem zaprzecza poprzednim orzeczeniom TK. Skoro jednak zaczęto temat w pełnym składzie, należy go w tym samym składzie kontynuować – niestety, sędziowie się muszą wyłączyć, nowo zaprzysiężonych też wziąć nie można, bo temat ich dotyczy bezpośrednio, pozostaje zmniejszenie składu. Tyle, że w tym składzie jest to zwykłe rozpatrzenie ustawy, nie ma to nic wspólnego z zaistniałą sytuacją „zawiłego” sporu. Mówiąc wprost, sędzia Rzepliński po raz kolejny zaplątał się we własnych kombinacjach.

A co robi Kempa? Wykonuje klasyczne RWD urzędnicze bez przekraczania terminów, bo ma czas do 17-tego. Grzecznie prosi o potwierdzenie, że TK wie, co robi :)))
Oczywiście biedny Rzepliński znów dostał białej gorączki i poleciał histerią zamiast spokojnym wyjaśnieniem na piśmie.
Zachowanie Kempy wyjaśni każdy urzędnik – skoro ma wykonać czynność, która leży w jego obowiązkach, ale coś mu nie pasuje – prosi o wyjaśnienie lub polecenie na piśmie. To jest właśnie owo słynne RWD (Ratuj Własną Doopę). Każdy normalnie stykający się z przepisami człowiek wie, że to podstawa istnienia!
Jak kiedyś jakiś śledczy czy inny kontroler zapyta pani Beatki > a czemu to pani drukowała, chociaż wiedziała, że do kitu, to ona wyciągnie pismo pana prezesa i powie – zrobiłam, co mogłam, niestety – kazali, sama przecież nie mogę blokować takich spraw.
I ślicznie się uśmiechnie :)
Nie wiem, kto tak dokładnie sprofilował sędziego Rzeplińskiego, czy zrobił to zawodowiec, czy inteligentny polityk, niemniej jak dotychczas wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że biedny sędzia jest prowadzony jak na postronku w kierunku totalnej kompromitacji. Przy okazji polaryzuje się środowisko prawnicze – co prawda „autorytety”, zwłaszcza profesorskie, bronią Rzeplińskiego, ale coraz więcej zwykłych sędziów, po prostu praktyków, wskazuje na podstawowe błędy proceduralne. I o to chodzi!
Wszak w środowisku sędziowskim jest mnóstwo normalnych, myślących ludzi. Część z nich wypowiada się powodowana zwykła przyzwoitością, część zapewne już rozumie, że szala wagi się przechyliła i czas wiać z tonącej łajby. Najdłużej to dociera do profesorów, a do niektórych nigdy nie dotrze, bo taka już niestety natura tej profesorskiej korporacji. A już na pewno nie dotrze do profesora magistra Stępnia – swoją drogą bardzo jestem ciekawa, jakim cudem on jest na stanowisku profesorskim, bo nawet w prywatnych szkółkach wyższych w Koziej Wólce ustawa wymaga tytułu doktora...
Ok, wracajmy do głównego bohatera – jak już pisałam, znakomicie sprofilowany obiekt jest właśnie zapędzany do kąta poprzez działania trafiające w samo sedno jego rozdętego ego. I to się może źle skończyć, już ten numer z marynarką świadczył o tym, że biedny prezes zaczyna wysiadać psychicznie. Może ktoś go wspomoże?
Bo PO zrobiło z niego kukłę do nawalanki, jak poprzednio z Niesiołowskiego. Jak do pana prezesa w końcu to dotrze, to albo zwariuje, albo dostanie zawału – żal człowieka...
I znowu będzie na nas....

 

eska
O mnie eska

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka