JW Prezes Trybunału Konstytucyjnego dał do zrozumienia ni mniej, ni więcej tyle, że ma w głęboko w doopie polski parlament i jego ustawy. To się nazywa rokosz i drzewiej w Polszcze dawało się za to gardło, a z litości szło na banicję.
Rozumiem, że sędzi wychowanym na „Czterech pancernych” marzy się „ Siedemnaście mgnień wiosny”, ale to juz było. I se ne wrati.
Dlatego sędzio Rzepliński – podejdź no do płota i pokaż te granaty, co je dziadziuś schował, bo bez tego nie masz nic do powiedzenia :)))
W gruncie rzeczy to dość smutne – patrzeć na totalny upadek autorytetu, który uwierzył , że jest bogiem...
Doszło do koordynacji kilku ośrodków, mogących tę sprawę załatwić, grup ludzi, które w normalnych okolicznościach nie mogłyby razem funkcjonować. Z jednej strony chodzi o polskie władze i Mariusza Kamińskiego, któremu jestem bardzo wdzięczny. Nie tylko wdzięczny, ale i dumny, że służby, którymi minister Mariusz Kamiński zarządza, są w stanie działać bardzo profesjonalnie. Drugim elementem jest diaspora czeczeńska....
Czeczeni zgłosili skargę do sądu szariackiego, czyli jedynej instytucji, której słuchają organizacje dżihadystyczne. Sąd zadecydował, że Al-kaida ma obowiązek wydania mnie w ręce ludzi, którzy zaprosili mnie do Syrii, bo takie jest prawo szariatu, że jeśli muzułmanin kogoś zaprasza, to inni muzułmanie mają mu zapewnić pełne bezpieczeństwo. Al-Kaida myślała, że nikt nie będzie się o mnie starał i mnie sprzedadzą. Dlatego też państwo polskie nie musiało płacić za mnie okupu.
I tym się różni wróbelek, jak mawia stare powiedzonko...
http://niezalezna.pl/74354-polak-porwany-przez-al-kaide-o-kulisach-uwolnienia-sluzby-dzialaly-profesjonalnie
