eska eska
3732
BLOG

Czy grozi nam światowy kryzys?

eska eska Polityka Obserwuj notkę 101

Czy grozi nam światowy kryzys?

Pan wicepremier Morawiecki, kiedy nie współdziałał jeszcze z PiS, powiedział bardzo wyraźnie (przytaczam z pamięci) >  musimy się (my, banksterzy) trochę ograniczyć, a wtedy się uda.
Co się ma udać?
Już wyjaśniam – przetrwanie, bowiem nakręcana sztucznie przez ostatnie lata bańka finansowa, która nie ma już żadnego odniesienia do jakiejkolwiek materialnej wartości i jest tylko elektronicznym zapisem, działa tak, jak potężny rollercoaster. Ta szalona kolejka jest w nieustającym ruchu, nieustannie rozbudowywana i właściwie nikt już nie panuje nad pierwotną konstrukcją. Musi się kręcić bez przerwy, bo jak stanie lub tylko wyhamuje, to się zawali, mieliśmy już skutki takich hamowań kilka lat temu, do dziś świat liże rany. Niestety, nikt nie wie, kiedy ta konstrukcja padnie pod ciężarem samej siebie lub na skutek sił odśrodkowych, za to co i rusz powstają większe czy mniejsze wstrząsy.
A teraz wyobraźmy sobie, że nagle wszystko trafia szlag, banki bankrutują, bankomaty są martwe, konta nie działają, co wtedy? No cóż, wybuchają rozruchy, świat staje na głowie, jednym słowem Grecja do n-tej potęgi plus zasoby broni - skutek łatwo przewidzieć, rozpoczyna się pandemonium.
A co z Polską?
I tu mamy rzecz ciekawą, o której nikt, strasząc rodaków, nie wspomina. Otóż posiadamy własną złotówkę tudzież własne drukarnie i mennice. Wystarczy zamknąć granice i puścić te drukarnie w ruch. Do wymiany wewnętrznej całkowicie wystarczy, wszak starczało za PRL. Ponadto mamy ziemię rolną i to w bardzo dużym zasobie, mamy lasy (drewno), mamy węgiel, mamy też trochę własnego gazu. Mamy nawet własne (stare co prawda, ale jednak) receptury na leki. Jeżeli nam czegoś brakuje, to wojska do ochrony granic, ale to właśnie zaczynamy nadrabiać. Ponadto mamy policentryczną strukturę osadniczą, która zdecydowanie zmniejsza zagrożenie, jakim jest kryzys w metropoliach.
Kryzys ma kilka etapów, najpierw jest brak pieniądza, potem zamiera produkcja, na końcu nie ma co jeść, bo nie ma skąd i za co kupić żywności dla wyżywienia kraju.
W Polsce mamy własną żywność, własne pieniądze i własny prąd. Właściwie mamy wszystko, co niezbędne do przetrwania, więcej -  mamy nadmiar węgla i możemy mieć nadmiar żywności. Czy to znaczy, że Polsce kryzys niegroźny? Ależ groźny i to bardzo, bo w pierwszym etapie wszystko staje na głowie. Zerują się wszelkie uzależnienia i korzyści związane z systemem bankowym, siada cały system zaopatrzenia i obiegu pieniądza. Cóż, wtedy zwykle wprowadza się stan wyjątkowy i zamyka granice. Potem puszcza w ruch drukarnie banknotów, oczywiście pod kontrolą, tak aby nie dopuścić do szalonej inflacji i to jest ten najtrudniejszy moment. Jeżeli przez to się przebrnie, to znaczy jak system się przestawi, to dalej mamy już z górki.
Mam w pamięci opowieści dziadków i rodziców, sama, już jako osoba dorosła, przeżyłam ze dwa porządne kryzysy (stan wojenny, tzw. transformacja), kiedy to zerowały się oszczędności życia i brakowało nie tylko pieniędzy, ale i żywności, dlatego mogę zapewnić, że naprawdę można przetrwać bez banków, telefonów, pomarańczy i chińskich tenisówek, z racjonowaną benzyną i na polskiej polopirynie.


Ktoś zapyta, skąd nagle taki temat – odpowiedź jest prosta:
Moim zdaniem podstawowym celem każdego rządu w Polsce powinno być takie działanie, które nas maksymalnie uwalnia od zależności międzynarodowych. Czyli coś zupełnie odwrotnego od tego, co jest lansowane od lat. Owszem, działanie w strukturach międzynarodowych jest bardzo korzystne (choć jednocześnie uzależnia w ramach podziału specjalizacji), niemniej wszystko jest OK, póki to działa, ale jak rollercoaster finansowy padnie, co wtedy?
Krótko -  nie rezygnując broń Boże z korzyści wynikających z współuczestnictwa w światowym systemie handlu i wymiany (a także obrony), musimy jednak mieć dokładnie opracowany plan na godzinę Zero. Ciekawa jestem, czy coś takiego jest robione w ramach struktur zarządzania państwem. Teoretycznie od tego jest BBN, ale nie wiem, czy zajmuje się scenariuszami na wypadek światowego kryzysu finansowego. Och, nie żądam szczegółów, te siłą rzeczy muszą być zachowane w tajemnicy, ale czułabym się lepiej, gdybym jednak była pewna, że nad tym ktoś poważnie pracuje... 

eska
O mnie eska

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka