eska eska
3760
BLOG

My tu sobie gadu, gadu, a Paryż ponoć płonie...

eska eska Imigranci Obserwuj temat Obserwuj notkę 21

image


Nie powiem, żeby mnie to specjalnie poruszało. Tego typu zamieszki wybuchają w Paryżu prawie co rok, pretekst nie ma znaczenia. Całkiem niezła, dużo większa rozróba była np. w 2005 roku. 

W 2010 roku policzono, że we Francji mieszka 4,71 mln wyznawców islamu, co stanowiło wtedy 7,5% ludności. W roku 2015 było to już 6,5 mln, czyli ok.10% ludności. Tyle, że od tamtego czasu ciut się zmieniła ilość osób z - nazwijmy to łagodnie – innego kręgu kulturowego, w związku z trwającą wędrówką ludów na zaproszenie pani Merkel. Obecnie Paryż zamieszkuje 2 mln ludzi, a obszar aglomeracji – ponad 12 mln. Ile tam przebywa muzułmanów? Szukam już od godziny, nie ma informacji, robienie takich statystyk jest, jak się okazuje, zakazane we Francji w imię demokracji i poprawności politycznej. W Polsce ten procent wynosi niecałe 0,1% i ciągle chyba jeszcze przeważają polscy Tatarzy oraz będący raczej przejazdem uchodźcy z Czeczenii. To tak tytułem uzupełnienia danych. Mamy też nowe zjawisko, a mianowicie rasizm czarnych, objawiony oficjalnie przez liderkę ruchu "Black Life Maters" z Kanady, też fajnie.

Jednym słowem multi-kulti i politpoprawność właśnie zbierają plony swego szaleństwa, a to dopiero początek, bo będzie gorzej.

W naszej, naprawdę wspaniałej I RP istniała prosta zasada – wielokulturowość? Proszę bardzo, ale pod warunkiem przestrzegania prawa. A prawo było jasne, spisane dla poszczególnych stanów i religii i chyba wszystkim pasowało na owe czasy, skoro tylu mieliśmy tu innowierców i przedstawicieli innych nacji i kultur. Rzecz była oczywista – diaspory żyją wg swoich zasad i obyczajów, ale te zasady są ściśle opisane i stanowią prawo wynegocjowane i zaakceptowane w Rzeczpospolitej. Kto nie przestrzega zasad – won! Cała diaspora odpowiada za uczynki swojego członka i ma go osądzić i usadzić, jak nie – wszyscy solidarnie płacą za jego wybryki. Proste?

Gdyby tak za zniszczenia w Paryżu obciążyć dodatkowym podatkiem i grzywną wszystkich zarejestrowanych muzułmanów, to szybciutko by się uspokoiło. Niestety, to wymagałoby  rezygnacji z religii multi-kulti i z udawania, że Francuz arabskiego pochodzenia, do tego muzułmanin jest takim samym Francuzem jak biały Francuz - katolik czy niewierzący.

Tu jest właśnie źródło paranoi, mamy też przykłady z własnego podwórka - ostatnio niepoprawne jest np nie tylko używanie zupełnie nie obraźliwego w języku polskim słowa Murzyn, nie wolno już mówić Afroamerykanin, wg najnowszych zasad gender należy mówić osoba o ciemnym zabarwieniu skóry. Nie przesadzam, ostatnio dopiero po długiej namowie udało się nam wydusić z naszej młodej i zdolnej pani adiunkt, czy ta „osoba” to Hindus czy  Arab czy Murzyn z Afryki, czy właśnie Afroamerykanin, a było to dość istotne, bo zdawała sprawozdanie z międzynarodowej konferencji, gdzie pochodzenie uczestników miało znaczenie dla wypowiadanych opinii.

Co „najsmaczniejsze” w tej głupocie, to fakt, że słowo Murzyn wywodzi się w języku polskim od Maura, czyli z łaciny Maurus, które oznaczało mieszkańców Afryki Północnej, a więc raczej Arabów, a dopiero potem zostało przeniesione językowo na wszystkich rdzennych mieszkańców tego kontynentu. Podobna historia jest ze słowem Cygan – wywodzi się z greki > athinganoi, co pierwotnie oznaczało jedną z sekt na terenie Bizancjum i obejmowało szerszą grupę społeczności etnicznych pochodzenia indyjskiego niż Romowie.
A co zrobić z Włochem albo Niemcem? Zwłaszcza ten ostatni powinien być obrażonym Dojczem, bo akurat słowo Niemiec w staropolskim nie było przyjemnym określeniem, oznaczało niemotę, czyli kogoś, kto nie mówi w porządnym języku staropolskim. No i zawsze jeszcze pozostaje ten nieszczęsny Żyd, który judzi :))

Stare historyczne nazwy, przypominające czasy sprzed stuleci, nagle muszą ulec anihilacji pod naciskiem celowo zaprojektowanej destrukcji języków i tworzenia jednej, wspólnej nowomowy.
A potem? Przecież to już było > Wieża Babel, ta słynna biblijna przestroga, czyli wielka katastrofa na końcu. Co ciekawe, podobne mity o budowie konstrukcji/miasta, które miało sięgnąć nieba i zapewnić boską władzę, dlatego zostało przez bogów zburzone – znajdujemy także u Indian z Ameryki Płd. i Płn., w Nepalu, a także w jednym z plemion afrykańskich.

Czyli jak zwykle – nihil novi sub sole, a my nie dajmy się zwariować. Tylko to nam pozostaje, twarda obrona tradycji, także językowych, bowiem właśnie destrukcja/zamiana języka to najprostsza droga do destrukcji historycznej wspólnoty kulturowej, jaką jest naród.

 

https://pl.wikipedia.org/wiki/Religia_we_Francji
https://pl.gatestoneinstitute.org/7329/islamizacja-francji
http://niezalezna.pl/94150-niby-walczy-z-rasizmem-jezyk-rodem-z-iii-rzeszy-wymazac-biala-rase-biali-podludzie

 

 Ewentualne moje komentarze (z powodów oczywistych) - TUTAJ i TUTAJ 

 

eska
O mnie eska

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka