eska eska
928
BLOG

Lecimy gimbazą...

eska eska Internet Obserwuj temat Obserwuj notkę 21

Kiedy zaczęło się szaleństwo fejsbuka, ja już byłam po krótkim incydencie z „Naszą klasą” i wiedziałam, że należy się trzymać z daleka, co robię konsekwentnie do dziś. Po drodze były różne inne cuda, instagramy itp., jednym słowem targowisko próżności i plot.

Ale najgorsze się zaczęło, jak się pojawił twitter. Było do przewidzenia, że wymóg krótkiego wpisu spowoduje wysyp kretynizmu i chamstwa, czyli coś, co wcześniej było jakoś ukryte pomiędzy wieloma zdaniami, dziś wali po oczach do obrzydzenia. Oczywiście też trzymam się z daleka.

Niestety, niestety – próżność ludzka jest nie do opanowania, wszyscy twittują, z konieczności zapominając zasady prawidłowej polszczyzny, czego efekty widać potem w normalnych tekstach.
Poziom umysłowy i językowy fejsa i ćwierkacza > gimbaza. Efekt – nawet najnormalniejsi głupieją, ale urwać się już nie potrafią. Trwa naparzanka, starannie prowokowana przez wszelkiej maści agentury, a treści tej naparzanki to najgorętsze niusy na normalnych portalach, a nawet w zwykłych, papierowych gazetach. Poważne dyskusje są niemożliwe, liczy się tylko chwilowa chwała, czyli kto komu i jak przyłoży. Opis polityki (i nie tylko) sprowadzony do słownych dowcipasów. Czyli gimbaza, cbdo.

Cóż, to blogosfera w dużej mierze wygrała poprzednie wybory, dlatego należało to rozwalić. Co się udało jak najbardziej, zwłaszcza wobec zupełnie idiotycznej polityki informacyjnej PiS. Władza sobie pomyślała, że nie musi się wysilać, bo blogerzy jak zwykle odwalą za nią robotę – no to nie odwalą, bo skończyły się popularne miejsca na poważne dyskusje, a pogaduchy we własnym gronie nikogo nie zbawią.
W tych „okolicznościach przyrody” pisanie poważnych notek nie ma sensu, bo nie ma co liczyć na wiedzę i inteligencję czytelnika/komentatora. Owszem, nadal są - i trwają dzielnie – chwalebne wyjątki, tyle, że owych wyjątków nie muszę przekonywać ani informować, bo sami doskonale wiedzą, co jest grane. Owszem, w zalewie badziewia zdarzają się fantastyczne teksty i czasem udaje się je wyłapać mimo oczopląsu – ale ogólnie mam poczucie, że marnuję czas próbując coś napisać. Od czasu, kiedy wyłapałam u siebie autocenzurę na co trudniejsze skróty myślowe czy asocjacje, zrozumiałam, że też zaczynam się dostosowywać do poziomu gimbazy! Czyli, niestety, czas sobie zrobić kwarantannę....
 

eska
O mnie eska

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie