eska eska
792
BLOG

„Jeśli zapomnę o nich..”, czyli jednak o Śląsku

eska eska Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 26

 

„Jeśli zapomnę o nich, Ty, Boże na niebie, zapomnij o mnie!”
Adam Mickiewicz

Te słowa są testamentem ludzi z Kresów. Bezwzględny nakaz pamięci pomimo wszelkich represji i zacierania śladów przez bandytów i kolaborantów. Ta pamięć - ulotna, rodzinna, krucha - pozwoliła zachować godność, dotrwać do czasów, kiedy nareszcie można mówić głośno. Oczywiście nadal istnieją potężne białe plamy co do szczegółów i danych (i zostaną już pewnie na zawsze), ale ogólny obraz zdarzeń jest już znany i istnieje silny ruch społeczny na rzecz odkłamywania historii i przywracania pamięci o wschodnich ziemiach Rzeczpospolitej.

Dzisiaj te słowa muszę skierować do Ślązaków. Tak, wiem, co napisałam zaledwie wczoraj – że mam już dość „pracy na niwie” i użerania się  podstawowe fakty z potężną falą niemieckiej agentury i miejscowych popaprańców. Tyle, że także wczoraj zaczęłam czytać pewną książkę.
Kupiłam ją mężowi na imieniny, bo on też ze Śląska, tyle że góral. Jest to historia Okręgu Śląskiego AK, opisana na razie w trzech tomach przez Wojciecha Kempę,  wydana przez Śląskie Centrum Kultury w Świętochłowicach w ubiegłym roku.
W pierwszym tomie na początku znajduje się bardzo dokładny opis  sytuacji na Górnym Śląsku w przeddzień wybuchu II wojny, a potem opis oporu Ślązaków i represji, które ich spotkały w pierwszych miesiącach niemieckiego najazdu.
Nie powiem, żeby mnie to zaskoczyło w ogóle, bo znam różne opowieści, także rodzinne mojego męża. Niemniej skala tych represji, zebrana w książce - poraża.

Po pierwsze – w ogóle nie wspomina się dziś o zorganizowanym oporze, stawianym przez Ślązaków już na tyłach wroga praktycznie do końca września 1939, po drugie – nie mówi się o skali zbrodni hitlerowskich. Wszyscy wiedzą o wieży spadochronowej w Katowicach, a niektórzy z lubością podważają ten przekaz. Nikt nie wie o tym, że Niemcy na podstawie donosów miejscowych zdrajców wyłapywali masowo harcerzy i po prostu mordowali. Czy ktoś honoruje miejsca rozstrzeliwań dzieci, dziewczynek i chłopców 14/15 letnich w miastach Śląska? Czy ktoś wie, jaka jest  liczba ofiar wśród młodzieży?  
Wysiedlono, czyli wygnano z domów ponad 80 tys. osób. Kto pamieta o ofiarach wywożonych i mordowanych w niemieckich obozach? W samej akcji niszczenia inteligencji miejscowej do obozów od razu na początku trafiło 2 tysiące osób, zwłaszcza nauczyciele i księża. Potem mordowano ich także w Auschwitz, do którego trafiło w czasie wojny ponad 27 tysięcy Ślązaków.

O „palcówce”, volkslistach, biskupie Adamskim, ucieczkach z Wermachtu już mówiłam i pisałam wiele razy, ta wiedza jednak nadal jest "wyciszana" . Podobnie jak nieznana jest skala oporu Kościoła śląskiego, z jego wspaniałymi biskupami na czele - także podczas represji stalinowskich (bp Bednorz, bp Bieniek). To bp Bieniek w 1966 w Piekarach wzywał do wytrwałości i wierności, bo wolna Polska wróci na pewno!

Dlatego postanowiłam napisać jeszcze raz, wprost do Ślązaków – dzisiaj jesteście tymi, do których stosują się słowa Wyspiańskiego z „Wesela”:

„Myśmy wszystko zapomnieli;
mego dziadka piłą rżnęli…
...Mego ojca gdzieś zadźgali,
gdzieś zatłukli, spopychali; 
kijakami, motykami
krwawiącego przez lód gnali…
Myśmy wszystko zapomnieli”

To teraz może sobie łaskawie przypomnijcie. Nikt za was tego nie zrobi.
Amen.

 

eska
O mnie eska

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura