Ahoj na pokładzie!

Zawsze jest jakiś Skarbiec, gdzie schowane są rzeczy najświętsze,
których zniszczenie oznacza zagładę naszego świata.
I jest Brama do Skarbca, której trzeba bronić przed Tym,
który nie przepuszcza żadnej okazji.

W trakcie mojego blogowania ( a niedługo minie siedem lat) poznałam wielu absolutnie fantastycznych ludzi. Niestety, niektórzy z nich odeszli już na wieczną wartę. Wszyscy nadal są wymienieni na liście moich Ulubionych i tak już zawsze pozostanie.
Wśród tych wspaniałych ludzi najbardziej brakuje mi dwóch (zawsze tak jest, że ktoś nam bardziej zalezie za skórę) – Seawolfa i Parabellum. Prawdziwi, normalni, „przedwojenni” faceci. Absolutny skarb w dzisiejszych czasach!
Niesprawiedliwe to, Panie Boże, że głuptaki mają się świetnie, a rycerzy zabierasz za młodo!

Choć to jeszcze czas do kolejnej smutnej rocznicy, ale – cholera – muszę to napisać już dziś > Seawolfie, ale byś miał teraz używanie! :)
Ta banda przygłupów walcząca o pierwsze miejsce w rankingu na największego palanta i donosiciela, eh – brakuje Ciebie i Twojej umiejętności nazwania rzeczy po imieniu jednym słowem....Staramy się, ale bywa trudno, zidiocenie jest porażające...

Trzymaj za nas kciuki, Kapitanie! I wpadnij tu czasem, zrób jakiś numer, na pewno potrafisz :)