Nasza wybitna marszałkini znowu pod dyktando Palikota wywołuje wojnę „krzyżową”. Zamiast po prostu poddać wniosek pod głosowanie izby, w którym to głosowaniu pewnie by przepadł i byłoby z głowy, dochtórka zwróciła się do Biura Analiz Sejmowych o ekspertyzę w sprawie obecności krzyża na sali plenarnej.
No, to Biuro już jak pomyśli, to wszystkich głowy zabolą!
Oczywiście dyżurne entuzjasty* jedynie słusznej partii juz radośnie zabierają się do roboty, czyli do młócki medialnej.
Gdybym była posłanką, to sama bym osobiście ten krzyż zdjęła i zawiozła z powrotem na Jasną Górę. A zebranym bym wyjaśniła, że ten krzyż został wykonany jako symbol ciągłości Polski specjalnie dla Sejmu Rzeczpospolitej, a nie dla cyrku małp. Niech lepiej wraca do jego twórców** i poczeka, aż ta izba odzyska powagę Sejmu RP, bo nie wypada, aby artefakt*** tak cenny i znaczący dla Polaków znajdował się w tak żałosnym otoczeniu.
*http://teesa.salon24.pl/366467,bedzie-ekspertyza-w-sprawie-krzyza-w-sejmie
**http://eska.salon24.pl/360132,krzyz-i-rp-w-sejmie-iii-rp
***http://pl.wikipedia.org/wiki/Artefakt_%28antropologia%29
