Dzisiaj znowu jeździłyśmy po wsiach, inwentaryzując kapliczki wiejskie, tym razem była to dokumentacja fotograficzna > http://eska.salon24.pl/423562,uwaga-krzyze-sa-wszedzie.
Mam już inwentaryzacje budowlane tych najbardziej okazałych, reszta pomierzona podstawowo, wchodzimy do środka, robimy zdjęcia ołtarzyków i całkiem pokaźnych ołtarzy. Święta Jadwiga Śląska, święty Jan Nepomucen, Matka Boska Częstochowska lub Nieustającej Pomocy, stare krucyfiksy i figury świętych, co najmniej jeden z ołtarzy autentycznie barokowy.
Tych kapliczek na badanym terenie znalazłam dotychczas 70 (siedemdziesiąt!) – a jest to obszar zaledwie 500 km2, niecały powiat rybnicki i północna część raciborskiego. I mówię tu o kapliczkach tzw. „domkowych” , usytuowanych tylko we wsiach. Pomijam miasta, pomijam krzyże przydrożne i tzw. Boże Męki, pomijam wreszcie kapliczki przydomowe czy takie małe na drzewach.
Te, które zbieram, zaczynają się od wielkości circa 2x3m , a są i takie, które mają 20m2 powierzchni, przedsionek, ławki itp. Nazywam je „kościołkowymi”, bo są to kościoły w miniaturze. Wszystkie zadbane, wypielęgnowane. W tych przy drogach często już nie ma nabożeństw majowych czy różańcowych ze względu na bezpieczeństwo ruchu, tam, gdzie ruch nie przeszkadza, bo kapliczki są oddalone od drogi – nabożeństwa nadal trwają. Przynajmniej raz w roku jest odprawiana Msza Święta. Są procesje po polach itp.
Rozmawiam z ludźmi, którzy się nimi opiekują – to wcale nie są wyłącznie starsze kobiety, to często całkiem młodzi mężczyźni. Kapliczka jest np. na ich gruncie, więc rodzina od zawsze się nią opiekuje. I już. Nikomu by do głowy nie przyszło, że można tego nie robić – nikt nie jest przymuszony, to jest raczej wyróżnienie, przywilej.
Ludzie chętnie opowiadają legendy, historię, chwalą się zrobionymi remontami, pytają o cenę konserwacji ołtarzyków itp. Mnóstwo dobrych, ciepłych ludzi spotykam.
Przy kapliczkach, zwłaszcza tych większych, często są również krzyże, drewniane lub kamienne – dziś znalazłam taki, gdzie z tyłu wypisane są nazwiska kilkunastu fundatorów. Nazwiska są polskie, imiona pisane po niemiecku, natomiast tytuł tablicy przepiękny > FUNDATORZI . Ten napis jest na terenie, który przed wojną należał do Niemiec. Obrazy Matki Boskiej Częstochowskiej lub Nieustającej Pomocy – też. To jest po prostu Śląsk.
I tak sobie jeżdżę i spotykam ludzi, słucham opowieści i myślę sobie, że to jakiś zupełnie inny kraj, niż ten który wyłania się z mediów. Kraj dobrych ludzi, mówiących śląską gwarą, przywiązanych do tradycji. Zadbane domy i podwórka, nawet te ubogie, wszędzie kwiaty, a nad nami piękne sierpniowe niebo i ptaki szykujące się do odlotu...
Ptaki wrócą wiosną, kolejne dzieci pójdą na majowe z babciami i odmówią pacierze po śląsku, następne pokolenia zadbają o miejsce sacrum w krajobrazie.
I tak z wieku na wiek. I nic tego nie zniszczy, ani nie przerwie. Amen.
PS.1. Najmłodszą znalazłam w lesie nieopodal mojego domu - to wielkie stare drzewo, złamane przez wichurę. Na wysokim pniu nadbudowana spora kapliczka drewniana, w niej piękna płaskorzeźba Świętego Huberta, data > 2012
PS.2. Wszędzie znajduję stare lub nowe remizy OSP, świetlice wiejskie. Tylko opuszczone stare, nieraz zabytkowe budynki szkół straszą brudnymi oczodołami okien. Ale i to się zmienia – coraz częściej widać szkoły znowu czynne, a na nich napis > Społeczna Szkoła Podstawowa. Damy radę :)