Siedliska, zdjęcie własne
Siedliska, zdjęcie własne
eska eska
1084
BLOG

...jakiś zupełnie inny kraj....

eska eska Kultura Obserwuj notkę 28

 

Dzisiaj znowu jeździłyśmy po wsiach, inwentaryzując kapliczki wiejskie, tym razem była to dokumentacja fotograficzna > http://eska.salon24.pl/423562,uwaga-krzyze-sa-wszedzie.

Mam już inwentaryzacje budowlane tych najbardziej okazałych, reszta pomierzona podstawowo, wchodzimy do środka, robimy zdjęcia ołtarzyków i całkiem pokaźnych ołtarzy. Święta Jadwiga Śląska, święty Jan Nepomucen, Matka Boska Częstochowska lub Nieustającej Pomocy, stare krucyfiksy i figury świętych, co najmniej jeden z ołtarzy autentycznie barokowy.

Tych kapliczek na badanym terenie znalazłam dotychczas 70 (siedemdziesiąt!) – a jest to obszar zaledwie 500 km2, niecały powiat rybnicki i północna część raciborskiego.  I mówię tu o kapliczkach tzw. „domkowych” , usytuowanych tylko we wsiach. Pomijam miasta, pomijam krzyże przydrożne i tzw. Boże Męki, pomijam wreszcie kapliczki przydomowe czy takie małe na drzewach.

Te, które zbieram, zaczynają się od wielkości circa 2x3m , a są i takie, które mają 20m2 powierzchni, przedsionek, ławki itp. Nazywam je „kościołkowymi”, bo są to kościoły w miniaturze. Wszystkie zadbane, wypielęgnowane. W tych przy drogach często już nie ma nabożeństw majowych czy różańcowych ze względu na bezpieczeństwo ruchu, tam, gdzie ruch nie przeszkadza, bo kapliczki są oddalone od drogi – nabożeństwa nadal trwają. Przynajmniej raz w roku jest odprawiana Msza Święta. Są procesje po polach itp.

Rozmawiam z ludźmi, którzy się nimi opiekują – to wcale nie są wyłącznie starsze kobiety, to często całkiem młodzi mężczyźni. Kapliczka jest np. na ich gruncie, więc rodzina od zawsze się nią opiekuje. I już. Nikomu by do głowy nie przyszło, że można tego nie robić – nikt nie jest przymuszony, to jest raczej wyróżnienie, przywilej.

Ludzie chętnie opowiadają legendy, historię, chwalą się zrobionymi remontami, pytają o cenę konserwacji ołtarzyków itp. Mnóstwo dobrych, ciepłych ludzi spotykam.

Przy kapliczkach, zwłaszcza tych większych, często są również krzyże, drewniane lub kamienne – dziś znalazłam taki, gdzie z tyłu wypisane są nazwiska kilkunastu fundatorów. Nazwiska są polskie, imiona pisane po niemiecku, natomiast tytuł tablicy przepiękny > FUNDATORZI . Ten napis jest na terenie, który przed wojną należał do Niemiec. Obrazy Matki Boskiej Częstochowskiej lub Nieustającej Pomocy – też. To jest po prostu Śląsk.

I tak sobie jeżdżę i spotykam ludzi, słucham opowieści i myślę sobie, że to jakiś zupełnie inny kraj, niż ten który wyłania się z mediów. Kraj dobrych ludzi, mówiących śląską gwarą, przywiązanych do tradycji. Zadbane domy i podwórka, nawet te ubogie, wszędzie kwiaty, a nad nami piękne sierpniowe niebo i ptaki szykujące się do odlotu...

Ptaki wrócą wiosną, kolejne dzieci pójdą na majowe z babciami i odmówią pacierze po śląsku, następne pokolenia zadbają o miejsce sacrum w krajobrazie.

I tak z wieku na wiek. I nic tego nie zniszczy, ani nie przerwie. Amen.

 

PS.1. Najmłodszą znalazłam w lesie nieopodal mojego domu - to wielkie stare drzewo, złamane przez wichurę. Na wysokim pniu nadbudowana spora kapliczka drewniana, w niej piękna płaskorzeźba Świętego Huberta, data > 2012

 

PS.2. Wszędzie znajduję stare lub nowe remizy OSP, świetlice wiejskie. Tylko opuszczone stare, nieraz zabytkowe budynki szkół straszą brudnymi oczodołami okien. Ale i to się zmienia – coraz częściej widać szkoły znowu czynne, a na nich napis > Społeczna Szkoła Podstawowa. Damy radę :)

eska
O mnie eska

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura