Powrót Kury marnotrawnej

Nie powiem, z dużą dozą złośliwej radości obserwuję zbaraniałe miny jedynie prawdziwych, wiernych „wyznawców Jarosława”. Próby zrozumienia już nie tyle zaproszenia Kurskiego i jego wystąpienia na kongresie zjednoczeniowym, ile śmiechu i to serdecznego śmiechu Kaczyńskiego podczas tego wystąpienia.
Ale popatrzmy jeszcze raz, bo to świetny filmik >

Och, zatrzęsło się wczoraj > jakżeż to możliwe, zdrada, zdrada! Jaka zdrada?
Kurski to z tej całej bandy prowincjonalnych ambicjonerów z SP jedyny facet, który faktycznie miał w PiS pod górkę, bo ekipa młodych kundelków tudzież różnych pańć podgryzała go jak mogła. Wyprowadził tych palantów z PiS, a teraz bezpardonowo ich wystawił do odstrzału – ot i cała prawda. O tym, co sprawiła jego obecność, świadczy fakt, że zarówno Mularczyk, jak pańcia od Gowina przylecieli bieguskiem, choć dzień wcześniej ich partie oficjalnie odmówiły udziału.

Oczywiście uwadze wiernych wyznawców jakoś umknęło, że na kongresie było obecnych mnóstwo różnych środowisk, że szefowa warszawskiego klubu GP siedziała w ławce najważniejszych celebrytów, że nawet Podkański się pojawił.
Wytłumaczę wam, sierotki – Gowin realizuje plan Kaczyńskiego, bowiem chodzi nie tylko o powrót odszczepieńców, ale też o zminimalizowanie wpływu tego durnia Ziobry, o którym słusznie już stary Miller powiedział, że to zero. Tak, zero – ten osobnik zażądał dla swoich kilku jedynek i wszystkich czwórek na listach do sejmu jako warunek zjednoczenia - wyobrażacie to sobie? Ten list otwarty to ściema, poszło o stołki, a Zizi ciągle marzy, że zostanie prezydentem Polski. Swoją drogą jak ten palant mógł tyle czasu uchodzić za Delfina, to ja nigdy nie mogłam pojąć.....
Ok, urażonym moralnie powrotem Kury Polakom-katolikom przypominam przypowieść o synu marnotrawnym, a romantycznym patriotom postać Kmicica. Ja sama oczywiście złudzeń nie żywię, wiem jedno – dotarliśmy do dna i chyba właśnie odbijamy w górę, skoro ostrzy fighterzy meldują się na pokładzie. Nie zapominajmy o Dudzie, kumplu Buzka, on też się zaciągnął, choć jeszcze jesienią usiłował wciągnąć Kaczyńskiego w gry Żyrandola*. I, w przeciwieństwie do Kaczyńskiego czy Śniadka, Duda jakoś się wcale nie ucieszył z powrotu Kury...
Jakbym była Kaczyńskim....... znowu zaczynam :)
Cóż, pozostaje jeszcze młodzież, ta od narodowców, którą trzeba jakoś zaprzyjaźnić i osłabić najbardziej prorosyjskich palantów z czołówki, pozostaje mnóstwo innych organizacji, pozostają kibole – tak, tak, drodzy świętoszkowaci staruszkowie! To jest potężna rzesza w miarę zorganizowanych ludzi, wielu bardzo patriotycznie nastawionych, na których PiS się wypiął ze strachu przed swoim pańciowatym elektoratem. Ta młodzież ma prawo głosu i jeśli nie chcemy, żeby polazła do Korwina, to trzeba się z nią zaprzyjaźnić. To potężna armia sprzymierzeńców, do tego nie żądająca na dzień dobry stołków, za to skłonna do wielu twardych działań. Bo jak ktoś myśli, że Duda nie zażąda niczego w zamian za manifestacje, to chyba jest ostatnim naiwniakiem. A kibice zrobią to w zamian za szacunek i dowartościowanie – ale ktoś się musi z nimi dogadywać i na pewno nie ten nadęty Hofman czy inna sierota z gębą pełną komunałów. Może właśnie Kurski?
Podsumowując - jeśli to zjednoczenie prawicy ma być skuteczne, to Kaczyński musi mieć ludzi, którzy będą się nawzajem neutralizować, tylko tak nie stanie się zakładnikiem małych grupek cwaniaczków. Dlatego wiernym, lecz co nieco pogubionym wyznawcom Jarosława radzę – nie męczcie główek, waszym zadaniem jest dalej dawać świadectwo, maszerować w miesięcznicach, modlić się i nie kombinować za bardzo politycznie. Trochę zaufania do Prezesa poproszę!
Zapewniam, że ten film ze szczerym śmiechem Kaczyńskiego od wczoraj spędza sen z powiek nie tylko Ziobrze, ale Tuskowi też. Może temu ostatniemu nawet bardziej. Teraz już tylko trzeba cierpliwie czekać na Pawlaka, wszak OSP to całkiem spora organizacja .....

A na koniec piosenka :)