Tabliczka na pamiątkę remontu, Rudy/Ruda Kozielska
Tabliczka na pamiątkę remontu, Rudy/Ruda Kozielska
eska eska
1904
BLOG

Kapliczki, czyli Panu Palikotowi do przemyślenia.

eska eska Kultura Obserwuj notkę 34

 

 

Weź Pan, Panie Pośle,  na wstrzymanie i nie zawracaj Pan gitary!

Ładnie się wyraziłam? Mogłam gorzej :)) A teraz do rzeczy:

 

Otóż gdzieś tak ponad rok temu przetoczyła się przez media kolejna awantura o krzyż w Sejmie, oczywiście wywołana przez RP. Ja sobie wtedy co nieco poczytałam o tym krzyżu, w izbie sejmu wiszącym. I nawet napisałam*

A potem zaczęłam zwracać uwagę na krzyże i inne obiekty kultu w przestrzeni publicznej, ot tak,  po drodze do pracy czy do sklepu. I nagle do mnie dotarło coś, na co wcześniej nie zwracałam uwagi – że tych obiektów jest pełno wszędzie! I większość z nich jest otoczona kultem religijnym. Wtedy postanowiłam, że to udokumentuję i „ambitnie” wybiorę te największe, czyli tzw. kapliczki domkowe. Są to kapliczki, które, jak sama nazwa wskazuje, mają ściany, dach, a często drzwi – ołtarzyk jest w środku.

Niektóre z nich są tak duże, że mieści się wewnątrz kilkanaście osób – to po prostu takie małe kościołki.

Zabrałam się do roboty – najpierw wybrałam obszar badawczy, czyli moje okolice > park krajobrazowy Cysterskie Kompozycje Rud Wielkich, powierzchnia około 50 tys. ha. Policzyłam miejscowości na załączonym obrazku i wyszło mi około  30-tu. Ok, nie ma sprawy, sprawdzimy te trzydzieści wiosek.

 

 

 

Na dzisiaj mam udokumentowanych 75 kapliczek ( "tylko" siedemdziesiąt pięć!!! a to chyba nie wszystkie), z czego większość to te małe kościółki, gdzie spokojnie można wejść do środka. Nie tylko każda wieś, każdy przysiółek ma kapliczkę!

Ruch budowy kapliczek zaczął się mniej więcej po inkorporacji Śląska do Prus, tuż przed kasacją zakonów katolickich, trwa do dziś. Najstarsze pochodzą z XVIII w., najnowsze z XXI w.

Te kapliczki NIE SĄ własnością Kościoła, stoją na gruntach gminnych lub prywatnych i są własnością mieszkańców danej miejscowości. Są zadbane, odnawiane, stanowią ważna część krajobrazu kulturowego, zarówno w sensie dosłownym, jak symbolicznym. Nieustająco odbywają się przy nich/w nich m.in. nabożeństwa majowe i różańcowe, odprawiane przez mieszkańców samodzielnie, bez udziału księży i (doprawdy) nie po niemiecku ani po czesku.

Oczywiście, oprócz tych dużych nieraz kaplic funkcjonuje mnóstwo mniejszych, prywatnych, mnóstwo krzyży na wszelkich rozstajach, Bożych Męk itp., nie mówiąc już o malutkich na drzewach.

Żeby zlikwidować ten obyczaj, trzeba by chyba bomby atomowej! Musiałaby zmieść nie tylko obiekty kultu, ale i ludność, która kultywuje od lat swoje obyczaje i nic nie wskazuje na możliwy zanik tych praktyk.

Dlatego apeluje do Posła, żeby się nie wygłupiał za nasze pieniądze – doprawdy, poza sejmem  istnieje całkiem normalny świat i ten świat ma dokładnie w nosie Pańskie pomysły....

 

A notka po to, żeby się wytłumaczyć przed PT Czytelnikami – bo ja, niestety, chwilowo muszę przystopować z blogiem. Mam zrobić książkę z tego całego materiału, a terminy gonią...

Ale będę tu zaglądać cały czas, niech nikt się nie cieszy niepotrzebnie :)

Zobacz galerię zdjęć:

...a to ta kapliczka, jedna z mniejszych
...a to ta kapliczka, jedna z mniejszych
eska
O mnie eska

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura